Wojtkowiak: Kadrze się nie odmawia, ale…
Pierwszy mecz po kontuzji rozegrał wczoraj po południu Grzegorz Wojtkowiak. Kapitan Lecha po meczu z GKS-em Bełchatów narzekał na łąkotkę i wypadł z osiemnastki meczowej na spotkanie z Ruchem. — Na pewno coś jeszcze odczuwam, ale to nie ból, który uniemożliwia grę. Kontrolowałem cały czas staw kolanowy i jestem zadowolony, że bez większych problemów mogłem dokończyć mecz - powiedział po spotkaniu „Dyzio”.
Jego powrót na boisko nie był jednak szczęśliwy. Górnik nie dał wiele szans Lechowi, zdominował go szczególnie w środku pola i wygrał zasłużenie. — Straciliśmy przed przerwą bramkę, która zmieniła obraz gry. To wyglądało, jak w Bełchatowie, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, tak mi się wydaje, ale nie potrafiliśmy zamienić tego na bramki - zauważył Wojtkowiak. - Gole padały w najgorszych momentach, dekoncentracja w końcówce i na początku meczu i daliśmy się złapać w tę pułapkę. Gdyby nasza bramka padła szybciej w drugiej połowie, moglibyśmy jeszcze powalczyć o punkty — dodał.
W pierwszej połowie kontuzjowanego Wołąkiewicza zastąpił debiutujący w Lechu Marciano Bruma. — On potrzebuje jeszcze trochę czasu. Miał z nami dopiero pięć treningów, jednak jest na dobrej drodze, aby osiągnąć pełne zrozumienie z zespołem - ocenia kolegę z zespołu kapitan.
Po meczu przez kilka chwil Wojtkowiak rozmawiał z selekcjonerem kadry Franciszkiem Smudą, który zaprosił go na zgrupowanie reprezentacji przed meczami z Meksykiem i Niemcami. — To są atrakcyjni przeciwnicy. To kadra i jej się nie odmawia, ale są sprawy ważne i ważniejsze - mówi o swojej sytuacji Lechita.
Już przed meczem mówił, że brak powołania na reprezentację wykorzysta na powrót do pełnej dyspozycji i sprawności po urazie. - Te dwa tygodnie wolnego byłyby bardzo dobre, zastosowalibyśmy leki wyciszające łąkotkę od środka. Przydałyby się ten czas na odbudowanie nogi, taki mieliśmy zaplanowany cykl z lekarzami, ale to decyzja i konsultacja z lekarzami kadry i klubu - podkreślał Wojtkowiak.
Dla Franciszka Smudy występ w meczu ligowym jest jednak równoznaczny z gotowością do gry przez 90 minut w spotkania kadry. - W rozmowie z trenerem padły takie słowa. Okaże się to jednak w najbliższych godzinach. Wiadomo, że z trenerem znamy się i te rozmowy są do przemyślenia, będziemy się jednak kontaktować w tygodniu — zakończył kapitan „Kolejorza”.