W czubie tabeli nie doszło do większych zmian. Czołowe zespoły T-Mobile Ekstraklasy nie kwapiły się do wykorzystania potknięcia Lecha, który przegrał w Zabrzu, i również traciły punkty. Jedynie Legia skorzystała z tej okazji i zdecydowanie poprawiła swoją pozycję. Teraz zawodników czeka dwutygodniowa przerwa spowodowana zgrupowaniami reprezentacji.
GÓRNIK ZABRZE – LECH POZNAŃ 2:1
https://lechnews.pl/2011/08/26/gornik-lech-zabrzanie-nie-dali-szans-lechowi/
ZAGŁĘBIE LUBIN – CRACOVIA KRAKÓW 1:1
BRAMKI: ’19 Galkevičius – ‘84 Ntibazonkiza
Ciekawy mecz oglądali kibice zgromadzeni na Dialog Arena. Zagłębie zdobyło bramkę i wydawało się, że kontrolowało przebieg meczu. Sytuację ułatwiła czerwona kartka dla Suvorova. Piłkarze Jana Urbana szukali szansy na zdobycie drugiej bramki, a osłabiona Cracovia niespodziewanie zdobyła gola wyrównującego, po którym boisko za niesportowe zachowania opuścił jej strzelec. Do końca meczu Zagłębie szukało zwycięskiej bramki, ale zaciekła obrona Cracovii przyniosła skutek i mecz zakończył się podziałem punktów.
PODBESKIDZIE BIELSKO BIAŁA – KORONA KIELCE 2:3
BRAMKI: ’53 Konieczny, ’80 Demjan – ’32 Kiercz, ’45 Vuković (k), ’68 Korzym
Podbeskidzie na swoim stadionie rozgrywa bardzo dobre mecze, w których pokazuje zaangażowanie i determinację. Tak było również i tym razem, gdy Korona po pierwszej połowie prowadziła 2:0. Mimo to „Górale” zdobyli kontaktową bramkę, a gdy ich przeciwnicy kolejną na 3:1, ci nie odpuścili i ponownie pokonali Małkowskiego. Nie starczyło jednak czasu na gola wyrównującego i Podbeskidzie przegrało pierwszy mecz w tym sezonie na własnym stadionie.
POLONIA WARSZAWA – GKS BEŁCHATÓW 2:1
BRAMKI: ’18 Bruno, ‘52Teodorczyk – ’14 Nowak
Mecz na Konwiktorskiej rozpoczął się od niespodziewanej bramki dla GKS-u, lecz podopieczni Jacka Zielińskiego szybko wyrównali. Polonia prowadziła zacięte spotkanie i mimo kilku dogodnych okazji do zdobycia bramki nie potrafiła pokonać bramkarza rywali. Udało jej się to na początku drugiej połowy i nie pozwoliła już na wyrwanie sobie zwycięstwa.
ŚLĄSK WROCŁAW – WIDZEW ŁÓDŹ 1:2
BRAMKI: ’66 Mila – ’33 Dzalamidze, ’38 Bieniuk
Zmęczony pucharowymi podbojami Śląsk mimo zdecydowanie lepszej kadry pod względem sportowym, nie potrafił poradzić sobie z Widzewem. Ten w przeciągu kilku minut wykorzystał dwie znakomite okazje do zdobycia bramki i sumienną grą w defensywie skutecznie przeciwstawili się piłkarzom Oresta Lenczyka. Śląsk stać było tylko na trafienie kontaktową, choć pod bramką Mielcarza kilka razy było gorąco.
WISŁA KRAKÓW – LECHIA GDAŃSK 0:1
BRAMKA: ’54 Wiśniewski
Podobny scenariusz miał miejsce w Krakowie, gdzie grająca na pół gwizdka Wisła przegrała z Lechią Gdańsk. Pilkarze Tomasza Kafarskiego wykorzystali fakt, że we wtorek „Biała Gwiazda” odpadła po trudnym meczu z APOEL-em i wyglądała przeciętnie pod względem kondycyjnym. Lechiści wygrali swój pierwszy mecz w sezonie, po którym obraz i ocena ich gry na pewno się zmieni.
RUCH CHORZÓW – JAGIELLONIA BIAŁSTOK 1:0
BRAMKA: ’68 Abbott
W Chorzowie szansę na to, aby zostać liderem miała również Jagiellonia, która znając wyniki innych konkurentów do objęcia pierwszego miejsca musiała tylko wygrać, nie oglądając się na nikogo. Ruch zagrał lepszy, niż przed tygodniem we Wronkach, mecz i wykorzystał słabszą dyspozycję „Franka” i spółki. Drugi strzelec ligi nie wykorzystał w pierwszej połowie rzutu karnego i kto wie, jakby potoczył się ten mecz, gdyby doświadczony snajper pokonał bramkarza rywali.
ŁKS – LEGIA 1:3
BRAMKI: ’15 Szałachowski – ’13 Vrdoljak (k), ’19 Gol, ’81 Ljuboja
Zgromadzeni na obiekcie w Bełchatowie fani piłki nożnej oglądali bardzo emocjonujące pierwsze 20 minut kończącego 5. kolejkę Ekstraklasy meczu. W tym czasie aż trzy razy bramkarze wyciągali piłkę z siatki, a dwukrotnie na wychodzenie wychodzili goście. Pierwsza bramka dla ŁKS-u w tym sezonie nie zmieniła oblicza tego zespołu, który mimo, że po 15. minutach remisował 1:1, ostatecznie musiał przełknąć gorycz porażki. Legia była lepszym zespołem i zasłużenie wygrała, dołączając do czołówki.