W pierwszym ligowym meczu pomiędzy Lechem a Arką od wiosny 2011 roku, z wysokiego „C” zaczęli lechici.Kolejorz już od pierwszego gwizdka dominował gości zamykając ich na swojej połowie. Godna wyróżnienia była postawa Tomasza Kędziory, który w pierwszej połowie grał, jak przed kilkoma latami, gdy po jednym placu gry biegał z nim Łukasz Teodorczyk. Prawy obrońca Kolejorza potwierdził dobrą formę z poprzednich meczów, a cała prawa strona była opanowana właśnie przez wychowanka Poznańskiej Lokomotywy.
Mimo usilnego wepchnięcia piłki do bramki Konrada Jałochy przez lechitów, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Lech dominował, operował futbolówką, rozciągał grę od skrzydła do skrzydła, ale nic z tego nie wynikało. Najlepszym tego dowodem była statystyka celnych strzałów po 45 minutach, która po stronie Lecha pokazywała okrągłe zero.
Jedyne, co mogło zapaść w pamięć po pierwszym fragmencie meczu był strzał Szymona Pawłowskiego. W 24. minucie kontratak wyprowadził Maciej Gajos i oddał piłkę skrzydłowemu Kolejorza. Ten z okolic 18. metra przymierzył technicznie po długim rogu. Futbolówka objęła najtrudniejszą z możliwych dla bramkarza trajektorię lotu i zmierzała w okienko bramki Arki, lecz ostatecznie odbiła się jedynie od poprzeczki. Co więcej, w pierwszej połowie nie oddał nawet celnego strzału. Przekornie, to goście mieli na koncie strzał na bramkę Putnockiego, a nawet w 45. minucie byli najbliżsi otwarcia wyniku spotkania w 45. Minucie, ale piłki w polu karnym nie sięgnął Paweł Abott.
Drugą połowę obie drużyny zaczęły grając wysoko z czego rodziły się kontry. Jedną z nich mógł wykorzystać Radosław Majewski, ale jego strzał po podaniu Pawłowskiego powędrował znacznie ponad bramkę arkowców. W grze Lecha brakowało dokładności w ostatniej fazie akcji, pod bramką Arki. 93 minuty walki okazały się być bezproduktywne i po meczu przyjaźni z Inea Stadionu oba zespoły wywiozą jedynie po punkcie. Oprócz strzału Szymona Pawłowskiego w poprzeczkę, Lech nie stworzył poważnego zagrożenia pod bramką Arki, a Arka pod bramką Matusa Putnockiego również.
Warto zauważyć rekord frekwencji, jaki padł w ten niedzielny wieczór podczas meczu 10. kolejki Lotto Ekstraklasy. Na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej zasiadło blisko 40. tysięcy widzów, głównie dzięki akcji Kibicuj z Klasą w ramach której Lech zaprosił na mecz blisko 19 tysięcy uczniów szkół z całej Wielkopolski.
Lech Poznań – Arka Gdynia 0:0(0:0)
Żółte kartki: 78. Pawłowski – 20. Abott, 67. Warcholak
Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Nielsen, Kadar – Gajos, Tetteh – Jevtić (63. Makuszewski), Majewski, Pawłowski (79. Formella) – Robak (75. Kownacki)
Arka: Jałocha – Zbozień, Marcjanik, Sołdecki, Wacholak – Łukasiewicz, Marciniak – Da Silva (60. Yussuff), Szwoch, Bożok (83. Hofbauer) – Abott (88. Siemaszko)
Widzów: 39 539 (w tym 18 393 uczniów)
Sędzia główny: Jarosław Przybył