Punkt o 20.30 rozpoczęło się w Gdyni spotkanie pomiędzy lokalną Arką, a Lechem Poznań. Było to niezwykle emocjonujący mecz, który obfitował w bramki. Co jednak najważniejsze – 3 punkty wracają z Pomorza do stolicy Wielkopolski!
Już w 20 sekundzie meczu lechici mogli objąć prowadzenie. Z lewej strony boiska dobrze szarżował Dawid Kownacki, który zgrał piłkę do środka pola karnego. Tam jednak Jevtić z Majewskim przeszkodzili sobie i strzał został wybroniony przez Konrada Jałochę. W 5. minucie meczu Kolejorz objął prowadzenie! Doskonale tuż sprzed linii końcowej boiska w okolice piątego metra zgrywał Majewski, gdzie futbolówka odnalazła Macieja Gajosa, który na wślizgu z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Był to wymarzony początek dla Niebiesko-białej Lokomotywy! W kolejnych minutach spotkania gra zdecydowanie się uspokoiła. Arka próbowała odrabiać straty, jednak poznańska defensywa skutecznie je odpierała . Jak się jednak okazało była to cisza przed burzą, ponieważ już w 17. minucie po fenomenalnej indywidualnej akcji do siatki trafił Darko Jevtić. Szwajcar zgarnął piłkę przed polem karnym, po czym przedryblował rywali i doskonałym strzałem zewnętrzną częścią stopy umieścił ją w w lewym dolnym rogu bramki Jałochy. Dłonie same składały się do oklasków! Chwilę później mogło być już 3:0 dla Lecha, jednak w idealnej sytuacji sam na sam uderzył tuż obok słupka. W ramach rewanżu raz groźnie uderzał Dariusz Formella. Jego strzał był zbyt lekki, by mógł sprawić problem Matusowi Putnockiemu. Tuż przed przerwą lechici podwyższyli prowadzenie – doskonałym 40-metrowym lobem popisał się Maciej Wilusz. Dotarł on do Kownackiego, który przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i wturlał ją do siatki. Było to już dziewiąte trafienie „Kownasia” w tym sezonie Lotto Ekstraklasy.
Drugą część tego pojedynku obie ekipy rozpoczęły bez zmian personalnych w składach. Lechici nie rozpoczęli jej tak dobrze jak pierwszej. Obrona Kolejorza skapitulowała po raz pierwszy w 2017 roku. Matusa Putnockiego pokonał Rafał Siemaszko, który sprytnie w polu karnym ograł Maciej Wilusza. Ten gol sprawił, że gospodarze nabrali wiatru w żagle. Zaczęli atakować bardziej zdecydowanie, przez co sprawiali coraz większe problemy poznańskiej defensywie. Kolejorzowi udało się uspokoić grę dopiero w 79. minucie – za sprawą duetu rezerwowych – Raduta oraz Robaka. Rumun dośrodkowywał z rzutu wolnego wprost na głowę byłego napastnika Pogoni Szczecin. Ten pewnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Chwilę później na listę strzelców mógł się wpisać Lasse Nielsen, lecz z bliskiej odległości trafił w jednego z obrońców gospodarzy. Pomimo tego, że sędzia Jarosław Przybył doliczył aż 3 minuty to wynik nie uległ zmianie. Tym samym Kolejorz – przynajmniej do jutra – został liderem Lotto Ekstraklasy.
Arka Gdynia – Lech Poznań 1:4 (0:3)
Bramki: 52. Siemaszko – 5. Gajos, 17. Jevtić, 43. Kownacki, 79. Robak
Żółte kartki: 30. Sobieraj – 49. Wasielewski
Arka Gdynia: Jałocha – Zbozień, Sobieraj, Marcjanik, Marciniak – Kakoko (77. Nalepa), Hofbauer – Da Silva (73. Bożok), Szwoch (62. Szwoch), Formella – Siemaszko
Lech Poznań: Putnocky – Wasielewski, L. Nielsen, Wilusz, Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski (82. Pawłowski), Majewski (67. Radut), Jevtić – Kownacki (75. Robak)
Widzów: 11.514