W trakcie Lech Conference w jednej z sal odbyła się również konferencja prasowa szkoleniowca pierwszej drużyny Kolejorza – Nenada Bjelicy. Chorwacki trener odpowiadał na pytania dotyczące głównie niedzielnego meczu z Jagiellonią Białystok. Lech zagra cztery dni po pucharowym starciu z Wisłą, natomiast Jaga miała więcej czasu na przygotowanie, bo w Pucharze Polski już nie występuje.
-Ciągle jesteśmy jeszcze w trakcie regeneracji. Wczoraj część drużyny trenowała, a część była jeszcze w fazie regeneracji. Jak się wygrywa, proces regeneracji przebiega znacznie szybciej – powiedział Bjelica. Rozwiązaniem problemu zmęczenia może być zatem rotacja w składzie lechitów – Zobaczymy, w jakim stanie będą zawodnicy, może się zdarzyć, że wystąpi trzech albo czterech świeżych zawodników.
Lech Poznań jest właśnie na fali wznoszącej. Seryjnie zwycięża i traci bardzo mało bramek. W środowym meczu z Wisłą Kolejorz stracił dwie bramki, mimo że grał w przewadze, co może być sygnałem ostrzegawczym dla defensywy Poznańskiej Lokomotywy, choć trener Bjelica stara się szukać pozytywów – Oczywiście, że pozytywem faktu, że straciliśmy dwie bramki było zdobycie czterech przez nas. Już w Lubinie było tak, że na początku drugiej polowy nie graliśmy tak skoncentrowani, ale dopiero Wisła nas za to ukarała – ocenia były szkoleniowiec Austrii Wiedeń.
Na pytanie o lidera białostockiej drużyny – Konstantina Vassiljeva, Bjelica zapowiedział, że wobec Estończyka nie będzie stosował specjalnych form defensywy, jak przyklejanie tak zwanego „plastra” – W moich dotychczasowych 305 meczach nigdy tego nie robiłem i tym razem również nie przylepie plastra na tego zawodnika. Jest dobry, ale my bronimy strefą i będziemy bronili konsekwentnie. Plastry powinni dostać nasi zawodnicy ofensywni – zachwala.
Drużyna niedzielnych rywali lechitów jest obecnie wiceliderem Lotto Ekstraklasy i nie bez powodu uchodzi za jednego z czterech kandydatów na mistrza Polski – Uważam, że Jagiellonia jest jedną z czterech najlepszych drużyn w Ekstraklasie i dowodzi tego w każdym meczu. Gra dobrze z kontry i jest to drużyna, której trenera bardzo szanuję. Więcej uwagi poświęcamy temu, by przekazać naszym zawodnikom to, jak mają grać, a nie jak będzie grał rywal. Każdy mecz jest trudny i każdy ma swoją rangę. Dużo zależy od tego, jak się w niego wejdzie. Jeśli powtórzymy sukces z poprzednich meczów, będzie dobrze. Będziemy grać tak, jak zawsze gramy. Oczywiście, jeśli Jagiellonia zagra pięcioma obrońcami, to przygotujemy się na to odpowiednio i odpowiemy w swoim stylu. Jeśli coś dobrze funkcjonuje, to nie trzeba tego zmieniać – mówi Bjelica.
Szkoleniowiec drużyny poznańskiego Lecha jest w bardzo komfortowej sytuacji kadrowej i jeśli będzie miał jakieś komplikacje z wyborem składu przed niedzielnym spotkaniem, to tylko wynikających z dylematów szerokiej ławki – Tylko Nicki Bille Nielsen nie będzie w niedziele w mojej dyspozycji. Może jeszcze Wilusz, który jest lekko chory. Przed 10 dniami przeprowadziliśmy badania, które wykazały to, co widać w grze, czyli jesteśmy w wyższej formie fizycznej – zdradza chorwacki szkoleniowiec.
Jeśli chodzi o transfery, szkoleniowiec Kolejorza po raz kolejny podkreślił, że obecny zespół go w pełni satysfakcjonuje i nie ma specjalnych wymagać wobec włodarzy. Jeśli mówić o jakichkolwiek ruchach transferowych, to raczej o wypożyczeniach młodych lechitów – Będziemy prowadzić rozmowy na temat przyszłości Kamila Jóźwiaka wewnątrz klubu. młody zawodnik musi grać. Dla niego 10-15 minut w meczu wiele nie znaczy. Zastanawiałem się, czy nie dać mu szansy częstszej gry w innym klubie na najbliższe 6 miesięcy, by potem wrócił i latem wpasował się w podstawową jedenastkę, a może nawet został gwiazdą drużyny.
Na koniec szkoleniowiec odniósł się do kolejnego wychowanka Lecha, który ma za sobą wspaniałą rundę, choć środowe spotkanie nie należało do najlepszych w jego wykonaniu. Mowa o 20-letnim Janie Bednarku, który był nawet nominowany do miana zawodnika miesiąca Listopada – Janek zagrał w 15 spotkaniach, z czego 14 było bezbłędnych. Jan jest najlepszym środkowym obrońcą w tej lidze i będziemy go bardzo wspierali – zapewnia Nenad Bjelica, trener piątego zespołu ligi.
Karol Jaroni