W ramach 8. kolejki Ekstraklasy Kolejorz zremisował bezbramkowo z Pogonią Szczecin, ale nadal pozostaje na pierwszym miejscu w tabeli.
W zeszłym sezonie lechici mieli bardzo dobry bilans w meczach z Portowcami. W tym, na dwa mecze jeden przegrali, a wczoraj ze Szczecina wywieźli jedno oczko. – Podeszliśmy do rywala z szacunkiem, wygrali z nami miesiąc temu. My zagraliśmy trochę za mało ambitnie, by wygrać. To był klasyczny mecz na remis, bo żadna z drużyn nie podejmowała ryzyka na boisku – mówił po meczu trener Bjelica.
Wobec urazów szkoleniowiec musial dokonać kiku zmian w składzie. Zagrał Niklas Barkroth, Mihai Radut, a także Vernon De Marco. – Zagrali tak, jak dużyna, w ofensywie nikt nie pokazał za wiele. W defensywie zagraliśmy dobrze, rywal nie strzelił nam gola. Maja, Maki, Darko i Gajowy to nasi bardzo ważni piłkarze, ale myślę że ci, co zagrali, mogą grać lepiej.
To własnie De Marco rozegrał wczoraj swój pierwszy oficjalny mecz w barwach Lecha. To wszystko za sprawą kontuzji Vovy Kostevycha jeszcze w pierwszej połowie spotkania. – Trudno się gra, gdy musisz zmienić zawodnika w obronie. Mam nadzieję, że to nie jest poważna kontuzja. Vernon zagrał dobrze, solidnie, w ofensywie za dużo nie zrobił, ale najważniejsza jest obrona. Jak na pierwszy raz zagrał bardzo dobrze – ocenił występ 24-latka Chorwat.