Lech Poznań w minioną niedzielę stracił pierwsze ligowe punkty. W 95. urodziny klubu podopieczni Nenada Bjelicy zremisowali bezbramkowo z Górnikiem Łęczna. Czy podział punktów z ostatnią drużyną w ligowej tabeli jest powodem do niepokoju?
– Ten mecz dał sygnał, że trzeba być cały czas skoncentrowanym, ponieważ nie zawsze klasa przeciwnika w nazwie jest odzwierciedleniem tego, czego można się spodziewać. Na pewno Górnik pokazał, że nie jest zespołem, aż tak słabym, jakie miejsce zajmuje. Wiedzieliśmy o tym, że nie będzie to łatwy mecz. Teoretycznie zespół zamykający tabelę nie powinien sprawiać tak dużego problemu, ale w piłce jak widać, trzeba wziąć to pod uwagę i być przygotowanym na to, że drużyny z dołu tabeli tak łatwo nie będą chciały oddawać punktów. – podkreśla trener bramkarzy, Andrzej Dawidziuk.
Po dwóch dniach wolnego zawodnicy Poznańskiej Lokomotywy wrócili do treningów. Mimo, że następne spotkanie rozegrają dopiero 31. marca nie mają czasu na odpoczynek. – Jest to czas normalnej pracy w troszeczkę innym wymiarze. Rytm meczowy będzie utrzymany, ponieważ w sobotę mamy grę kontrolną. Nie ma mowy o odpoczynku, staramy się skupić na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do następnego meczu. Jesteśmy w trakcie sezonu, w fazie zasadniczej, za chwilę rozpocznie się faza play-off, więc trzeba zrobić wszystko żeby utrzymać zarówno formę motoryczną jak i udoskonalić w miarę możliwości, jeśli pozwolą na to ubytki personalne, aspekty taktyczne, aby kontynuować grę, którą prowadziliśmy do tej pory.
Szkoleniowiec golkiperów jest w bardzo komfortowej sytuacji. Pozostałe kluby z Ekstraklasy mogą mu jedynie pozazdrościć pozytywnego bólu głowy jakim jest posiadanie trzech bramkarzy będących w bardzo dobrej formie. – Myślę, że to jest efekt strategii o której wspomniałem wcześniej. Chcieliśmy doprowadzić do tego, żeby pozycja bramkarza była bardzo mocna i się udało. Zarówno bramkarz, który występuje jak i ten który gra mniej, a gra w pucharach, czyli mam na myśli Matusa i Jasmina są w naprawdę dobrej dyspozycji. Utrzymujemy ich formę mentalną, co jest bardzo ważne. – kończy Andrzej Dawidziuk.