Kolejorz wygrał w sobotę z Lechią po bramce Dariusza Formelli, dla którego mecz z gdańską ekipą liczy się podwójnie.
Formella zwycięska i jedyną bramkę zdobył w 32 minucie. Było to jego drugie trafienie w tym sezonie – Pietrowski mocno się wycofywał, ja byłem blisko bramki i postanowiłem uderzyć. Nie wiem czy był rykoszet, bo głowę podniosłem dopiero, gdy piłka wpadła do bramki .
Na początku sezonu Formella wystąpił w dłuższym wymiarze czasowym przeciwko drużynie Piasta Gliwice i bardzo mocno skrytykował swój występ. Twierdził nawet, że nie powinien grać w piłkę – Główka się zagotowała i niepotrzebnie tak powiedziałem. Nigdy nie zrezygnuję z piłki. Fajnie kończę tę rundę, ten rok. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego scenariusza niż zwycięstwo po mojej bramce, na dodatek w meczu z Lechią – wspomina tamten mecz
Sobotni spotkanie było zupełnie inny niż to inaugurujące sezon – Ta bramka ma duży wpływ na ocenę mojego meczu. Miałem kilka zagrań, z których nie jestem zadowolony i na pewno będę chciał je poprawić, bo kilka strat było niepotrzebnych. Ogólnie jednak myślę, że zagrałem nieźle.
Mecz z Lechią był drugim z rzędu, w którym Formella na boisko wyszedł w pierwszym składzie. Jak będzie na wiosnę? – Teraz jest krótka przerwa, potem okres przygotowawczy i trzeba będzie sobie to miejsce w składzie wywalczyć, bo wiadomo, że każdy z nas chce grać. Oto na pewno nie będzie łatwo – zapewnie skrzydłowy Kolejorza.
Kiedy wychowanek Arki Gdynia pojawia się w pierwszym składzie, gra lepiej, pewnie, a przede wszystkim udaje mu się zdobywać bramki – Jedni dobrze wchodzą z ławki, ale to nie znaczy, że całe życie chcą tak grać. Każdy rywalizuje o miejsce w jedenastce. Jest nas ponad 20 w składzie i wszyscy grać nie mogą. Czasem trzeba wejść z ławki, a czasem zagrać od początku. Wychodząc w pierwszem składzie masz więcej czasu, by się pokazać, dlatego wtedy gram lepiej.
Bramka strzelona Lechii wychowanka Arki na pewno cieszy podwójnie – Niecodziennie gra się z Lechią. Gdy grałem w Arce w juniorach to ani razu z nimi nie wygrałem. Zawsze byli górą, ale dzisiaj to ja się im odkułem – kończy ze śmiechem.