W 24. kolejce zmagań w T-Mobile Ekstraklasie Lech poległ z Bydgoskim Zawiszą na wyjeździe. Podopieczni byłego trenera Lecha wbili piłkę do bramki Macieja Gostomskiego jednokrotnie, a lechici nie byli na to wstanie odpowiedzieć nawet jednym golem.
Najpierw w pierwszej połowie sytuację na strzelenie gola miał Zaur Sadajew, w drugiej połowie Czeczen znów znalazł się w sytuacji sam na sam, a pod koniec meczu w poprzeczkę trafił jeszcze Gergo Lovrencsics- nie ma znaczenia kiedy się pojawiają dobre okazję na strzelenie bramki. Mogą się pojawić w pierwszych minutach i w 90. minucie- to nie ma znaczenia. My jesteśmy zobowiązani je wykorzystywać. Udało nam się stworzyć dwie dogodne sytuacje w drugiej połowie, lecz niestety bramka nie padła. Dlatego wyjeżdżamy dzisiaj bez zdobytego gola– opowiada Dariusz Formella.
Młody skrzydłowy poznańskiego Lecha zmienił w przerwie Szymona Pawłowskiego, ale miał utrudnione zadanie. Lech bowiem od 25. minuty grał w osłabieniu z uwagi na czerwoną kartkę Arnouda Djouma i w drugiej połowie musiał gonić wynik w dziesiątkę-Zazwyczaj w dziesiątke gra się ciężej, a my mieliśmy jeszcze jedną bramkę do odrobienia. W drugiej połowie staraliśmy się jak tylko mogliśmy i robiliśmy wszystko by przechylić szalę korzyści na naszą stronę. Na nasze nieszczęście stać nas było tylko na dwie sytuacje, których nie przyszło nam wykorzystać- komentuje Darek.
Porażka z drużyną Mariusza Rumaka była dopiero czwartą w obecnym sezonie w wykonaniu Lecha. Kolejorz wciąż niestety cierpi na niemoc w meczach wyjazdowych. Ostatni raz w lidze poza domem podopieczni Macieja Skorży triumfowali w Krakowie 7 grudnia zeszłego roku. Ciężko będzie walczyć o najwyższe cele nie wygrywając meczów nie tylko na Inea Stadionie, z czego doskonale zdaje sobie sprawę Formella- Zawisza był na razie najmocniejszym zespołem, który nas pokonał. Oczywiście my walcząc o mistrzostwo jesteśmy zobligowani takie mecze wygrywać i być zawsze drużyną lepszą. Dzisiaj wynik pokazuje co innego i nie ma sensu tego więcej komentować- kończy wychowanek Arki Gdynia.