Maciej Gajos w ostatnim meczu był kapitanem zespołu, i jak sam przyznaje, jest dumny z tego, że może pełnić taką funkcję.
W tym okienku transferowym do Lecha przyszło siedmiu graczy, wszyscy spoza naszego kraju. – To fakt, bliżej sie nie znamy, jest dużo nowych twarzy i dopiero się wszyscy poznajemy. Nie chodzi jednak o to, by się dobrze znać poza boiskiem, ale by się dobrze rozumieć na nim. To jest najważniejsze i z każdym treningiem i meczem będzie coraz lepiej – przyznał Maciej Gajos.
-Nie chcę ich oceniać, bo to różnie bywa. Jedni lepiej prezentują się na treningu drudzy w meczach, a jeszcze inni leczą drobne urazy. Jest jeszcze za wcześnie, by coś móc o każdym z nich powiedzieć.
W nadchodzącym sezonie nie będzie podziału punktu po trzydziestych kolejkach, więc nie można pozwolić sobie ma straty puktów z teoretycznie slabszymi rywalami. – Trzeba punktować już od pierwszego meczu, bo nie są one dzielone po trzydziestu meczach. Walczymy już od tego weekendu i mam nadzieję, że będziemy grać jak najdłużej w Lidze Europy – dodaje Gajowy. – Gramy co weekend, do tego dochodzą mecze w środku tygodnia, ale nie ma co narzekać. Mamy szeroką kadrę i walczymy i na wszystkim frontach.
Kolejorz ma za sobą przetarcie w LE, bowiem w 1. rundzie rozbił macedoński FK Pelister aż 7:0 w dwumeczu. – Podchodzimy do tego ze spokojem. Każdy potrzebuje rytmu meczowego i tego, by zagrać w większym wymiarze czasowym, by poznać siebie nie tylko podczas treningu, ale i na boisku – kończy pomocnik.