Kolejorz przegrał dziś z Cracovią 0-2 i doszczętnie zaprzepaścił szanse na awans do pucharów w przyszłym sezonie. Szansę na golę miał też Maciej Gajos, ale piłka nie wpadła do bramki.
– Trudno powiedzieć coś o tym spotkaniu. Strzał Budzika (Budzińskiego przyp.red.) był nie do obrony. W drugiej połowie my mieliśmy słupek, mogliśmy strzelić głową, ale nic nie chciało wpaść – ocenił mecz Gajos.
Od czterech meczów Kolejorz nie potrafi strzelić bramki. Ostatnia raz do siatki lechici trafili w meczu z Piastem Gliwice – Każdy chce zdobyć bramkę i się przełamać. Łatwo mówić, ale trudniej zrobić. Potrzebna nam jest ta jedna bramka, by worek z golami się rozsypał. Gdybyśmy coś strzelili na pewno byłoby łatwiej.
Do końca tego sezonu zostały dwa mecze, ale o awans do pucharów nie ma już mowy – Zostały dwa mecze i mam nadzieję, że przełamiemy się już w tym najbliższym. Wiem jak bardzo jest nam to potrzebne, bo nawet jeśli zagramy dobrze w obronie, to tę bramkę musimy strzelić i zdobyć trzy punkty – twierdzi Gajowy.
Podopieczni Jana Urbana znacznie więcej szans mieli w drugiej połowie, mimo to Grzegorz Sandomierski nie musiał wyciągać piłki z siatki – Pierwsza połowa była słabsza od drugiej i nie mieliśmy tych sytuacji. W drugiej część szanse na gola strzeliliśmy, ale ich nie wykorzystaliśmy.