Maciej Gostomski wskoczył niedawno do bramki i póki co spisuje się w niej całkiem przyzwoicie i wiele wskazuję, że w niedzielę również pojawi się między słupkami.
Kolejny ligowy mecz lechici rozegrają w Łęcznej. Ostatni raz lechici mierzyli się z Górnikiem na ich stadionie w sezonie 2006/2007 na poziomie pierwszej ligi – Dla mnie to jest mecz jak każdy inny. Jedziemy tam, by wygrać. Nie jedziemy zwiedzać, tylko wygrać – mówi golkiper Kolejorza.
Jesienią na INEA Stadionie górą byli podopieczni Macieja Skorży, którzy wygrali po bramce Keity w końcówce – Męczyliśmy się wtedy strasznie. Górnik był dobrze dysponowaną drużyną. Grali naprawdę solidnie, ale udało się wygrać u siebie 1:0. Mam nadzieję, że teraz powtórzymy ten wynik i zdobędziemy te trzy punkty.
Górnik tak samo jak Lech, na swoim stadionie przegrał tylko raz, więc zapowiada się naprawdę ciężkie spotkanie – Górnik będzie nastawiał się na grę z kontry. Wiadomo, że takie mecze są ciężkie do rozegrania, ale my jesteśmy do tego dobrze przygotowani. Jedziemy zdobyć trzy punkty, bo bardzo tego potrzebujemy. Jest końcówka sezonu zasadniczego i to bardzo ważne, by skończyć go na pierwszym miejscu – przyznaje Gostek.
Wczoraj na treningu bramkarz zaskoczył wszystkich swoją nową fryzurą, a raczej jej brakiem. Gostomski upodobnił się do młodszego kolegi – Mateusza Lisa i również ogolił się na łyso – Lubię zmiany na wiosnę i tak wyszło – powiedział ze śmiechem.