Robert Gumny coraz lepiej radzi sobie w dorosłej piłce, 19-latek w tym sezonie zagrał już w siedmiu meczach, ale dopiero wczoraj mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie w Ekstraklasie.
Chociaż Kolejorz pokonał wczoraj piłkarzy Piasta Gliwic az 5:1, to do przerwy prowadził 2:1 i nic nie wskazywało, że druga połowa przyniesie grad goli. Tym bardziej, że były to pierwsze bramki strzelone przez Lecha w Ekstraklasie. – Trochę się odbudowaliśmy, bo nie mogliśmy strzelić gola w Ekstraklasie. Teraz strzeliliśmy ich aż pięć, chociaż w pierwszej połowie nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Na szczęście Piast opadł z sił i dołozyliśm trzy kolejne bramki – mówił po meczu Gumny.
19-latek na prawej obronie miał sporo pracy, bo często we znaki dawał mu się Sasa Zivec. – Źle wszedłem w mecz, on mi kilka razy uciekł i na pewno pewniej się poczuł. Na szczęście w drugiej połowie wszystko wróciło do normy.
Już w czwartek lechici powalczą o awans do czwratej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Ich rywalem będzie FC Utrecht, a w Holandii żadna z drużyn nie uraczyła nas golem. – Na pewno mecz zaczniemy spokojnie. Nie możemy zapominać, że oni też potrawią grać w piłkę i już od pierwwszych sekund musimy być skoncentrowani. Na wyjeździe stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, pokazaliśmy, że jesteśmy mocni w obronie, teraz pokażemy, że umiemy strzelać gole i to oni powinni się nas bać. Widać, że jeszcze nie są w rytmie meczowym i trzeba to wykorzystać – apeluje Guma.
Aby awansować, Kolejorz musi wygrać. Bramkowy remis w tym przypadku na nic się nie zda. – Każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Jeśli wygramy to awansujemy dalej i będziemy szczęliwi. Cieszy nas to, że Utrecht w pierwszym meczu nie stworzył sobie klarownych sytuacji.