Kamil Jóźwiak we wczorajszym meczu z Cracovią wszedł z ławki rezerwowych i w 82. minucie strzelił swoją drugą bramkę w tym sezonie.
W Krakowie dużą rolę odegrali rezerwowi. Dwiema asystami popisał się Maciej Makuszewski, a do siatki trafił Kamil Jóźwiak i Christian Gytkjaer. – Na pewno każdy, który wchodzi na boisko chce dać z siebie jak najwięcej drużynie, Było 0:0, nie przeważaliśmy, Cracovia też miała swoje sytuacje i cieszymy się, że udało sie wygrac 2:0 – mówił po meczu skrzydłowy Lecha.
Zanim Józiu zdobył bramkę, w polu karnym faulowany był Makuszewski, jednak sędzia nie podyktował rzutu karnego, z czego skorzystał Jóźwiak i technicznym strzałem pokonał Grzegorza Sandomierskiego. – Moim zdaniem Maciej był faulowany na rzut karny i sam nie wiedziałem co robić, czy sędzia gwizdnie czy nie. Uderzyłem, arbiter powiedział, że gol i potem druga akcja Makiego i też bramka.
Wczorajszym zwycięstwem Kolejorz podbudował nieco morale po odpadnięciu z Ligi Europy. Nie ma jednak czasu na odpoczynek, bo w środę lechici powalczą z Pogonią Szczecin w 1/16 Pucharu Polski. – Teraz zostaje nam liga i Puchar Polski, w któym musimy zagrać jak najlepiej. Szanujemy Pogoń, mają też bardzo dobrego trenera i wiemy, że będa dobrze przygotowani do tego spotkania. Moze nie do końca idzie im dobrze w lidze, jednak to mocny zespół – dodaje Józiu.
Smaczku rywalizacji nadaje starcie trenerów. Pogoń prowadzi Maciej Skorża, który nie tak dawno był szkoleniowcem lechitów. To z nim Lech zdobył ostatnie mistrzostwo Polski. – To plusi zarówno dla nas, jak i dla trenera. Prowadził nasz zespół i wie, jak on wygląda od środka. Zna naszych zawodników, więc tajemnic żadnych nie będzie.