Tamas Kadar najprawdopodobniej wystąpi w niedzielnym mecz, zastępując pauzującego za kartki Paulusa Arajuuriego.
– Wcale nie mogę być taki pewny, że zagram. Jest środek tygodnia, a mecz jest dopiero w niedzielę. Ja daję z siebie 100% na każdym treningu i chcę być w wyjściowym składzie – przyznaje Kadar.
Kolejorz plasuje się na pierwszym miejscu w tabeli i ma dwa punkty przewagi nad drugą Legią. Czy poznaniakom uda się zdobyć mistrzowski tytuł? – Jesteśmy Lechem Poznań, jednym z największych klubów w Polsce i musimy to zrobić. Musimy wygrać pozostałe mecze, a to nie będzie takie łatwe. Teraz już nie ma słabych zespołów, w zeszły weekend pokonaliśmy Legię, ale to dopiero pierwszy krok do mistrzostwa.
W niedzielę podopieczni trenera Skorży zmierzą się z Jagiellonią Białystok. W tym sezonie lechici po raz trzeci zagrają z ekipą z Podlasia na własnym stadionie – Jagiellonia jest dobrym zespołem, ale my gramy u siebie. Wszyscy wiemy, że na własnym boisku jesteśmy bardzo groźni. Mają dobrych zawodników, jednak to my jesteśmy lepsi. Musimy to pokazać na boisku i wygrać – mówi Węgier.
Trwa akcja, która ma na celu zebrać jak najwięcej kibiców w czterech ostatnich meczach sezonu na INEA Stadionie. Jak przyznaje Tamas, dla niego to bardzo fajne uczucie – Nie mam problemów z presją, z publicznością jaka przychodzi na nasze mecze czy mecze Legii. Dobrze się gra przy takiej atmosferze, wtedy wiesz, że każdy wspiera ciebie i drużynę. Czujesz się wtedy lepszym, dużo ludzi cie ogląda i dajesz z siebie więcej niż 100%. Chciałbym, aby na każdym meczu było tyle kibiców.