Tydzień po porażce w Finale Pucharu Polski lechici znów wracają do Warszawy. Tym razem zagrają z Legią Warszawa w ramach Ekstraklasy. Zwycięstwo w rewanżu za zeszłotygodniową porażkę pozwoli Kolejorzowi zastąpić „wojskowych” na fotelu lidera. Atmosferę w szatni lechitów pomiędzy Derbami Polski zdradza Marcin Kamiński.
Musimy sobie poradzić z porażką w Finale Pucharu Polski, choć nie jest to łatwe. Powinniśmy teraz przestać o tym myśleć, wyciągnąć wnioski i pojechać w sobotę na Łazienkowską po zwycięstwo. Nie ma w tym momencie nic lepszego, jak możliwość rewanżu tydzień później w jednym z meczów decydujących o tytule – mówi podstawowy obrońca Lecha. Zwycięstwo w sobotnim meczu dałoby lechitom dwupunktową przewagę nad legionistami na sześć kolejek przed końcem- Jest to idealna okazja, by pokazać, że to co się zdarzyło w sobotę na Narodowym, to był tylko przypadek i potrafimy grać dobrze.
Mecz z Legią inauguruje rundę finałową obecnego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Zdaniem popularnego „Kamyka” jest to bardzo ważne spotkanie w kontekście mistrzowskiego tytułu, ale nie można lekceważyć reszty stawki- wiemy, że wiele się może jeszcze wydarzyć, bo w czubie tabeli panuje niewiarygodny ścisk. Wiadomo, że zwycięstwo w tym meczu może nam bardzo pomóc w odniesieniu zamierzonego celu, ale w przypadku niepowodzenia w najbliższą sobotę nic jeszcze nie będzie przekreślone, bo do końca sezonu pozostanie jeszcze przecież 6 kolejek. Oczywiście jedziemy tam tylko po 3 punkty i nawet nie zakładamy innego scenariusza. Wiemy dobrze, że tego potrzebujemy w tym momencie najbardziej- zauważa Kamiński.
Atmosfera w szatni po takim meczu jak przegrany Finał Pucharu Polski nie ma prawa być idealna. Lech zagrał fantastycznie w pierwszej połowie, ale w drugiej zabrakło już tak agresywnego pressingu i płynności w rozgrywaniu akcji- po finale byliśmy bardzo załamani, bo kompletnie się nie spodziewaliśmy, że taki może być końcowy rezultat tego spotkania. Po tak dobrej pierwszej połowie daliśmy się jednak zdominować zawodnikom Legii i mimo tego, że byliśmy drużyną przeważającą, straciliśmy dwie bramki i to Legia mogła cieszyć się z Pucharu, a nie my. Ogromna szkoda, bo w głupi sposób sami sobie odebraliśmy możliwość zwycięstwa- żałuje „Kamyk”. Bez wątpienia żałowała też cała drużyna i w głowach tych zawodników ta porażka siedzieć będzie aż do zrewanżowania sie legionistom- wchodząc do szatni było widać po twarzach, że finał jeszcze siedzi w głowach kolegów. Jesteśmy w stanie poprawić błędy z drugiej połowy i wywieść z Warszawy bardzo ważne trzy punkty.
Teraz należy zapomnieć o przeszłości i zająć się przyszłością– mówił po wtorkowym treningu trener Żuraw. Takiego samego zdania jest Kamiński- Po takim meczu nie mamy innego wyjścia- musimy się podnieść. Sprawić to może tylko i wyłącznie wygrana w sobotę. Mimo tego, że nie zdobyliśmy Pucharu, wciąż jesteśmy silną drużyną i dalej możemy zdobyć tytuł MP.