Pojutrze Lech zagra ostatni raz w tej rundzie na własnym stadionie. Podejmie na Bułgarskiej Podbeskidzie Bielsko-Biała. Z jednej strony, to tylko jedenasty zespół w tabeli, z drugiej – niekoniecznie łatwy rywal, co udowodnił już kilka razy w potyczkach z Poznaniakami, a patrząc na czołówkę tabeli, trzeba przyznać rację Kamińskiemu, że wydarzyć się może wszystko…
Ostatnia kolejka była dla Lecha po raz kolejny szczęśliwa, ponieważ „Kolejorz” wygrał z Polonią Warszawa. Emocjonujące były także kolejne mecze tej kolejki. Decydowały one bowiem o układzie czołówki tabeli, gdzie jest naprawdę ciasno, a różnice punktowe minimalne. Poznaniaków czekają jeszcze dwa spotkania. – Na pewno kolejka była ciekawa. W piątek rozegraliśmy nasze spotkanie i byliśmy już spokojni. Mogliśmy ze spokojem obserwować innych. Działo się jak się działo. Legia zremisowała, Śląsk wygrał i wszystko w tabeli się spłaszczyło jeszcze bardziej, wszystko jest jeszcze bliżej. Zobaczymy jak to będzie, jeszcze dwie kolejki zostały. Czas pokaże – mówił Marcin Kamiński.
Lech, który do tej pory gromadził na swoim koncie zwycięstwa, musi zdobyć jeszcze 6 punktów, a więc komplet. Przydałby się na to jakiś sposób albo może recepta. – Żadnej recepty na najbliższe dwa mecze jeszcze na razie nie ma. Na pewno trzeba grać konsekwentnie z tyłu, bo to przynosi skutki. Gramy spokojniej w defensywie, a w ofensywie wtedy zawsze jest jakaś akcja i strzelamy bramki. W końcu nie mamy z tym problemów – komentował „Kamyk”.
Dwa ostatnie mecze, z dwoma drużynami, które znajdują się raczej w dole tabeli. Teoretyczne to może ułatwić sytuację Lecha, który w tej chwili może pokusić się nawet o walkę o mistrzostwo. – Myślę, że to nie jest do końca komfortowa sytuacja, bo mimo wszystko Podbeskidzie i Widzew będą grały o zwycięstwo, chociaż już bardziej na luzie, bo nie mają już nic do stracenia, to my cały czas walczymy. Troszeczkę ciśnienie będziemy mieli, bo musimy koniecznie wygrać – dopowiedział Marcin Kikut.
Czy wobec tego Lech zdobędzie w tym roku tytuł Mistrza? – Zobaczymy co będzie, bo wydarzyć się może wszystko, tak jak my zdobywaliśmy mistrzostwo w 2010 roku w wielkim szczęściu. Tak w tym roku zobaczymy jak będzie – zakończył Kamiński.