Kolejorz nie rozpoczął dobrze środowego meczu. Już w piątej minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, jednak Lech szybko wyszedł na prowadzenie – Straciliśmy bramkę na początku, ale byłem pewny, że wygramy to spotkanie, bo cały czas staraliśmy się grać swoje i to przyniosło efekt w postaci bramek – mówił po meczu Tomasz Kędziora.
Poznaniacy w przeciągu dziesięciu minut strzelili trzy bramki i bezpieczne prowadzenie dowieźli do końca spotkania – Trener przed spotkaniem mówił nam jak mamy grać, jak rozbijać obronę Górnika. Dokładnie to wykonaliśmy prze te dziewięć minut i bardzo się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem, że minęło tak mało czasu, a my już prowadziliśmy 3:1.
Wiele wskazuje na to, że już w niedzielę Kolejorz będzie świętować wywalczony po pięciu latach tytuł mistrzowski – Nie chcę jeszcze mówić o świętowaniu, bo w niedzielę gramy ostatni mecz i wszystko może się zdarzyć, ale zrobimy co w naszej mocy, byśmy mogli świętować w niedzielę z kibicami. Chcemy pokazać jaką jesteśmy drużyną i przypieczętować mistrzostwo – przyznaje Kendi.
– Gramy dobrze i przydarzyła nam się tylko ta wpadka z Jagiellonią, Zostało nam spotkanie z Wisłą, ale je też trzeba wygrać – mówi o formie całego zespołu.
Kędziora w 60. minucie zmieniony został przez Ceesaya, a wszystko przez ilość żółtych kartoników zgromadzonych na koncie młodego obrońcy – Myślałem o tym, że mam siedem żółtych kartek i chciałem zagrać z Wisłą, dlatego dobrze, że trener mnie zdjął – kończy.