Dawid Kownacki otworzył wynik wczorajszego meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, wykorzystując w 33 minucie rzut karny.
– Byłem przed obrońcą, on chciał wybić piłkę, ale kopnął mnie w nogę. Może to nie było za mocne lecz poczułem kontakt. Przewróciłem się, sędzia to widział i dał karnego. Trzeba być czasem cwanym na boisku. Kiedy czuje się kontakt, trzeba to wykorzystać – mówi autor pierwszego gola.
Wczorajsze spotkanie było dość nietypowe jeśli chodzi o wynik. Trzy rzuty karne, trzy bramki i trzech różnych strzelców. – Ciężko mi przypomnieć sobie taką sytuację nawet w innych ligach. Tak się czasem dzieje, ale nie dostaliśmy tych karnych za darmo, tylko je wywalczyliśmy. Mieliśmy też inne sytuacje, zabrakło szczęścia. To szczęście było wtedy, gdy przeciwnik nas faulował czy zagrał ręką. Zwycięstwo okazałe i jak najbardziej zasłużone.
Kownaś jeszcze przed pierwszym karnym mógł wpisać się na listę strzelców, jednak piłka trafiła prosto w poprzeczkę. – Było blisko, ale nie myślałem o tym długo. Chciałem by przy jeszcze lepszej okazji umieścić piłkę w siatce. Przydarzył się rzut kary, trafiłem, cieszę się, że pomogłem drużynie. Trzy punkty były bardzo ważne, bo to pierwszy mecz na wiosnę, a one zawsze bywają trudne – dodaje napastnik młodzieżowej reprezentacji Polski.
W Kolejorzu nie zagra już więcej Tamas Kadar, który zdecydował się na przejście do Rosji. Jak mówi Dawid… nie ma ludzi niezastąpionych. – Tamas był bardzo dobrym zawodnikiem, reprezentantem swojego kraju, który wnosił dużo do naszej gry, był pewnym punktem, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Jest teraz Kosta, który pokazał, że ma wielkie papiery na granie. Życzę Kadiemu wszystkiego dobrego, dziękuję za grę w Lechu i, że dał z siebie maksa. Może się jeszcze kiedyś spotkamy.