Wczorajszy mecz ze Śląskiem Wrocław dostarczył kibicom sporą dawkę emocji. Lech mógł to spotkanie wygrać, ale ostatecznie wywalczył tylko jeden punkt, remisując na swoim stadionie 2:2. Co o tym spotkaniu i grze na nowej murawie powiedzieli piłkarze?
– Nie wygraliśmy tego meczu i straciliśmy dwa punkty. Po stracie drugiej bramki grało nam się ciężko. Musieliśmy tworzyć sytuacje, bo graliśmy u siebie, ale nie udało się – mówił Stilić.
– Mieliśmy przewagę w tym meczu, ale powinniśmy ją wykorzystać. Śląsk nas niczym nie zaskoczył, przyjechał tutaj z defensywnym nastawieniem. Czekali na swoje okazje z kontrataków, ale bramki zdobyli po stałych fragmentach gry – dodał Kriwiec.
Lech potrafił stwarzać sobie sytuacje, z których mogły paść jeszcze bramki, ale nie zawsze wystarczyło skuteczności. To samo można powiedzieć o próbie narzucenia swojego stylu gry drużynie gości. – Chcieliśmy grać naszą piłkę, po ziemi, ale nie udawało nam się to i straciliśmy punkty. Gdy gramy górą i tam szukamy okazji to się nam nie uda, bo lepiej operujemy piłką po ziemi – powiedział Semir.
W tym meczu z dobrej strony pokazał się także Vojo Ubiparip, który nie tylko strzelił swojego pierwszego gola przed poznańską publicznością, ale także próbował walczyć o piłkę i miał swój wkład chociażby w pierwszą bramkę, jaką wczoraj strzelił „Kolejorz”. Ubiparip świetnie zagrał futbolówkę do Kriwca, który wykorzystał sytuację. – Przy pierwszej bramce widziałem, że piłka jest zagrana na Vojo, do przodu. Podbiegłem, Ubi do mnie zgrał, a ja uderzyłem na jeden kontakt i strzeliłem – zrelacjonował Kriwiec.
Lechici wybiegli dzisiaj na nową murawę. Trzeba przyznać, że widok zielonej i równej nawierzchni przy Bułgarskiej robił wrażenie… do czasu. Szybko okazało się, że murawa nadal pozostawia wiele do życzenia. – Murawa była dobra, ale jeszcze nie jest dobrze ukorzeniona i jest bardzo miękka. Kiedy wykonujesz na tym placu podanie, to wychodzi z ziemi, wyrywa się. Nie trzyma jeszcze dobrze – ocenił Siergiej.