W pierwszym domowym meczu sezonu 2018/2019 Lech wygrał z Cracovią 2:0. Gole zdobywali Darko Jevtić oraz Christian Gytkjaer.
Kolejorz bardzo mocno wszedł w to spotkanie, ponieważ już w 4. minucie mógł prowadzić 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Darko Jevticia w stronę bramki główkował Łukasz Trałka, ale jego uderzenie wybronił ex-lechita Maciej Gostomski. Podopieczni Ivana Djurdjevicia cały czas przeważali i swoją dominację potwierdzili w 20. minucie strzeleniem gola. Bardzo ładnie w akcję ofensywną podłączył się Volodymyr Kostevych i to właśnie on posłał płaskie podanie w pole karne gości. Najpierw z odległości około pięciu metrów w golkipera trafił Christian Gytkjaer, ale przy dobitce bramkarz był już bez szans i to Darko Jevtić mógł się cieszyć z pierwszej bramki w nowym sezonie. Kilkanaście minut poźniej lechici stworzyli sobie kolejną dogodną okazję dzięki akcji lewym skrzydłem – znów dobrze podłączył się Kostevych, po czym dograł w pole karne do Gytkjaera. Duńczyk w doskonałej sytuacji sam na sam przestrzelił, lecz jak się okazało sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Tuż przed przerwą, bo w 43. minucie sędzia Mariusz Złotek podyktował jedenastkę dla Cracovii za zagranie ręką w polu karnym Rafała Janickiego. Na szczęście dla Lecha Michał Helik do siatki nie trafił i posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką.
Druga część spotkania także rozpoczęła się od śmiałych ataków gospodarzy. Kolejną okazję miał Gytkjaer, dla którego była to już trzecia dobra szansa w tym meczu. Trzeba jednak przyznać, że poza tą okazją lechici nie zagrozili już bramce Cracovii. Kontrolowali jednak grę, a przy tym byli pewni i konsekwentni w grze obronnej, co sprawiało, że podopieczni Michała Probierza nie stwarzali zbyt dużego zagrożenia. W 75. minucie Lech wyprowadził bardzo groźny kontratak – po długim sprincie piłkę z prawego skrzydła na lewą stronę boiska przerzucił Maciej Makuszewski, tam dopadł do niej debiutujący w Kolejorzu Joao Amaral. Portugalczyk przegrał jednak pojedynek strzelecki z Gostomskim i i lechici nadal pozostawali na jednobramkowym prowadzeniu. Jak się okazało chwilę później nie był to ostatni gol w tym meczu, ponieważ w 87. minucie na listę strzelców w końcu wpisał się Gytkjaer. Duńczyk umieścił piłkę w siatce głową po dobrym podaniu od Macieja Gajosa. Sędzia doliczył 3 minuty, ale nie wydarzyło się już nic co mogło zmienić wynik spotkania.
Lech Poznań – Cracovia 2:0 (1:0)
Bramki: 20. Jevtić, 87. Gytkjaer
Żółte kartki: 84. Radut – 86. Dytiatiev
Lech: Burić – Janicki, Rogne, De Marco – Makuszewski (90. Klupś), Trałka, Gajos, Kostevych – Tiba (60. Radut), Gytkjaer, Jevtić (68. Amaral)
Cracovia: Gostomski – Pestka (70. Kanach), Dytiatiev, Helik, Diego – Hernandez, Serafin, Dimun, Budziński (65. Strózik) – Culina (46. Zorilla), Oliva