W ramach 11. kolejki Lotto Ekstraklasy Kolejorz zmierzy się na własnym boisku z warszawską Legią. Spotkanie tych drużyn od lat elektryzuje fanów obu drużyn – w tym roku wydaje się jednak, że nie czuć aż tak emocji związanych z tym meczem. Obie ekipy nie zachwycają, pomimo tego, że nie widać tego na podstawie tabeli. Lech Poznań do tej pory zgromadził na swoim koncie 18 punktów, zaś Legia o dwa oczka mniej. Nie odzwierciedla to jednak sytuacji na boisku. Postawa obecnego Mistrza Polski jak i Kolejorza jest rozczarowująca. Biorąc pod uwagę wszystkie rozegrane przez te drużyny mecze w tym ligowym sezonie to oba zespoły wygrały zaledwie połowę swoich spotkań.
Jak wygląda sytuacja kadrowa Kolejorza niedzielnym szlagierem? Wydaje się, że trener Nenad Bjelica będzie miał do dyspozycji większość zawodników. Dodatkowym wzmocnieniem składu Lecha jest powrót Macieja Gajosa. Przypomnijmy – były zawodnik Jagielloni Białystok został ukarany 4 meczami pauzy za brutalny faul w meczu przeciwko Arce Gdynia, który miał miejsce 1 września. Ta decyzja początkowo uniemożliwiała pomocnikowi występ przeciwko Legii, lecz dzięki odwołaniu złożonemu przez klub została ona skrócona o jedno spotkanie. Od ostatniego występu Gajosa w meczu ligowym minęło aż 35 dni! Czy chorwacki szkoleniowec postawi na „Gajowego” czy też zdecyduje się wystawić w środku pola duet Tetteh-Trałka? – Mamy duży wybór w środku pola – Łukasz, Aziz, Gajos, Radut, Darko oraz „Maja” to są teraz bardzo kreatywni zawodnicy. W meczu w Szczecinie nie mieliśmy do dyspozycji Makuszewskiego, Jevticia i Majewskiego – teraz są wszyscy do dyspozycji i jest wielka konkurencja – komentuje tę sprawę szkoleniowiec lechitów. Niewiadomą pozostaje także dyspozycja Christiana Gytkjaera, który w poprzednim meczu przeciwko Śląskowi Wrocław opuścił plac gry po 45 minutach z powodu urazu mięśniowego. – Christian Gytkjaer czuje się dobrze i myślę, że może być gotowy na mecz. Nie wolno zapominać, że mamy jeszcze Denissa Rakelsa oraz Nickiego Bille Nielsena. Nasi napastnicy trenują dobrze, Christian nie trenował z drużyną przez trzy dni, ale w piątek udało mu się przepracować całą jednostkę – dodaje Bjelica.
Warto też wspomnieć, że Kolejorza w niedzielnym spotkaniu z ławki rezerwowych prowadzić będzie nie Nenad Bjelica, lecz jego asystent Rene Poms. Chorwat został zawieszony na dwa mecze, po tym jak podczas meczu ze Śląskiem za dyskusje został wyrzucony na trybuny przez sędziego Pawła Gila. – Rene Poms ma większe emocje niż ja wiec jest to problem dla sędziego Marciniaka. Jest on moim asystentem od 5 lat i wie jak ja myślę i jak chcemy grać, jak poruszać się na boisku i co trzeba zmienić w czasie meczu. Ta sytuacja nie będzie dla nas problemem – Rene na pewno zrobi to co do niego należy, a ja mam do niego i do drużyny 100% zaufania – komentuje. – Spotkania z Legią są bardzo emocjonalne, dlatego też nasi piłkarze muszą odłożyć emocje na bok. Jest duża presja, ale myślę, że nasza drużyna sporo już takich spotkań rozegrała i nie wyglądaliśmy w nich źle. Z Utrechtem gdzie drużyna walczyła do końca oraz z FK Haugesund było dużo emocji.
Jak poradzi sobie Lech w tym spotkaniu? Tak naprawdę jest to wielką niewiadomą – wielu liczy na to, że będzie to spotkanie przełomowe i zobaczymy w nim inne oblicze gry niż mieliśmy okazję oglądać w ostatnich spotkaniach. Pierwszy gwizdek sędziego już jutro o godzinie 18:00.