Lech Poznań — od A do Z
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, więc postanowiliśmy stworzyć alfabet Kolejorza. Młodzież, wyjazdy, Puchar Polski czy też Rehasport. To tylko kilka przykładów, które znalazły się w naszym zestawieniu.
Atmosfera. Początek tego sezonu do udanych nie należał, to też atmosfera w zespole nie mogła być dobra. Dopiero ostatnie mecze, a w szczególności trzy wygrane z rzędu zdecydowanie poniosły morale zespołu, a i wspomniana atmosfera zdecydowanie się poprawiła.
Bielik. Nie milkną echa o transferze utalentowanego zawodnika do Arsenalu Londyn. 16-letni piłkarz latem za małe pieniądze opuścił Lecha i przeniósł się do zespołu mistrza Polski. Teraz Bielikiem zainteresowany jest klub z Londynu, który oferuje za niego całkiem przyzwoitą sumę.
Czas. Lechici mecze powinni kończyć w 80 minucie. Od 81 do 90 stracili aż 9 bramek (z Wisłą, Legią, Koroną, Podbeskidziem oraz Piastem). Niektóre były na wagę remisu, a niektóre w ogóle nie dały punktów. Gdyby nie to, teraz z pewnością byliby liderem i nie musieliby się oglądać na inne drużyny.
DWL. Drużyna Kiboli dzielnie walczy w A klasie o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Kibole zimę spędzą na pierwszym miejscu w tabeli, mając trzy punkty przewagi nad drugim zespołem. Oby wiosna była dla nich też taka udana jak jesień, a wtedy rozgrywki zakończą się awansem do okręgówki.
Europa. Tu nie ma co dużo mówić. Wszyscy wciąż wracamy do pięknego sezonu 2010/2011, kiedy Lech błyszczał w Europie. Teraz z roku na roku jest tak samo… marnie. Lechici muszą zrobić wszystko, by Europa ponownie usłyszała o Kolejorzu.
Formella. Wychowanek Arki Gdynia strzelił do tej pory dwie bramki. Pierwsza padła w wyjazdowym meczu przy Łazienkowskiej, a druga dała zwycięstwo w spotkaniu z Lechią. Młody skrzydłowy pokazuje, że jeśli trener Skorża będzie na niego stawiał, to wiosna może należeć do niego.
Gafy. Od razu na myśl przychodzi blamaż w europejskich pucharach. Do tego trzeba dołożyć pomeczową konferencję prasową z udziałem trzech piłkarzy. Lechici nie potrafili pokazać klasy na boisku, zatem postanowili wybrnąć z sytuacji przed mikrofonem. Wyszli na tym jeszcze gorzej.
Hubert Wołąkiewicz. Stoper Kolejorza jako pierwszy w zimowym okienku transferowym pożegnał się z Kolejorzem. Żaba w niebiesko-białych barwach debiutował 20 lutego 2011. Wtedy Lech przegrał w pucharowym meczu z Polonią Warszawa. Wołąkiewicz w Poznaniu rozegrał 103 mecze, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Po odejściu Rafała Murawskiego pełnił nawet rolę kapitana zespołu.
INEA Stadion. Na własnym stadionie lechici przegrali tylko raz. Było to w meczu z Wisłą Kraków, kiedy padł wynik 2:3. Lepsi od poznaniaków pod tym względem, są piłkarze Śląska Wrocław, którzy na swoim stadionie wygrywali siedmiokrotnie i ani razu nie przegrali.
Jarzmo. Każda dobra drużyna, a „Kolejorza” za taką uważamy, ma od swoich kibiców wyznaczone jakieś wymagania. Tym jarzmem na pewno jest czołówka Ekstraklasy i oczywiście regularne występy w Europie. Do pierwszego Lech cały czas dąży, raz wychodzi mu to lepiej, a innym razem niestety gorzej, jednak Liga Europy jak na razie drzwi do Ligi Europy już od trzech lat są dla lechitów zamknięte.
Kibice. Od zawsze napędzali „Lokomotywę”. Podobnie było i w tym roku. No, może poza jednym znaczącym protestem. Hasło: „Dobre fury i wypłaty, od studentów w piłkę baty” pokazało, że z kibolem nie można zadzierać.
Limit. W tym przypadku limit cierpliwości. Ma to do siebie, że w Poznaniu bardzo szybko się kończy. I był już na wyczerpaniu, gdyby nie dobry finisz lechitów na koniec rundy jesiennej.
Łazienkowska. Po dwóch porażkach w zeszłym sezonie na stadionie mistrza Polski, tym razem lechici mieli szansę wygrać. Mieli, bo prowadzili 2:0, ale skończyło się podziałem punktów i remisem 2:2.
Młodzież. Nie ma co ukrywać, że żaden inny klub nie ma tak uzdolnionej młodzieży. Która drużyna posiada takich piłkarzy jak Linetty, Kędziora, Fomella lub Kowancki? Wszyscy z powodzeniem walczą w reprezentacjach młodzieżowych, a Linetty ma już za sobą nawet bramkę strzeloną w kadrze seniorskiej.
Napastnik. W klubie mamy trzech napastników – Vojo Ubiparipa, Dawida Kownackiego i Zaura Sadajewa, ale żaden z nich nie jest w stanie wziąć ciężaru gry na swoje bramki i być liderem. Ubiapripa ciągle nękają kontuzje. Podobnie jest z Kownackim, a Sadajew dobre mecze przeplata bardzo słabymi.
Optymizm. Runda jesienna już się zakończyła, wszyscy czekają na wiosnę. Trzy ostatnie mecze w wykonaniu lechitów napawają optymizmem w kontekście kolejnych występów. Ale poza pozytywnym myśleniem trzeba włożyć jeszcze trochę pracy i zaangażowania, żeby prognozy na nową rundę się sprawdziły.
Puchar Polski. Lechici są już w ćwierćfinale tych rozgrywek i mają spore szanse by zagrać w maju na Stadionie Narodowym. W porównaniu do poprzednich lat poznaniakom w PP wiedzie się znacznie lepiej niż w lidze.
Rehasport. Pierwsza polska klinika, która znalazła się w światowej elicie placówek medycznych FIFA, które zajmują się leczeniem narządów ruchu.
Stjarnan. „Kelnerzy” z Islandii. Drużyna, która wyrzuciła nas z europejskich pucharów, a w kolejnej rundzie eliminacji nie miała najmniejszych szans w starcu z Interem Mediolan.
Trenerzy. Od początku sezonu Lech miał ich już trzech. Mariusz Rumak, Krzysztof Chrobak i Maciej Skorża. Lech najlepiej radzi sobie pod wodzą tego ostatniego, ale mamy nadzieję, że wiosna w wykonaniu lechitów będzie piorunująca.
Umiejętności. W Lechu ich nie brakuje, nikt tego nie zaneguje. Bez nich za wiele w „wielkiej piłce” się nie zdziała. W minionym roku to jednak nie wystarczyło. Na szczęście jest czas na poprawę i podkręcenie umiejętności piłkarzy.
Wyjazdy. Kilka sezonów temu Kolejorz miał niezwykłą serię zwycięstw w meczach wyjazdowych. W tym sezonie udało się to tylko… dwukrotnie. W sierpniu w Gdańsku z Lechią, oraz w grudniu z Wisłą Kraków. W obu tych spotkaniach lechici pierwsi tracili gola, ale na szczęście udało się odwrócić losy meczów.
Znicz Pruszków. Kolejny przystanek w drodze po Puchar Polski. Na wiosnę czeka nas dwumecz ze Zniczem Pruszków, który miejmy nadzieję dam nam przepustkę do półfinału.