Kibole Lecha po raz drugi z rzędu uczą się na własnej skórze, że mecz o Superpuchar jest wart tyle, co Kebba Ceesay. Kolejorz znów zdemolował Legię w tym arcyważnym spotkaniu i drugi rok z rzędu notuje fatalne wejście w sezon. Po bezbramkowym remisie ze Śląskiem na wyjeździe lechici polegli na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Naczelnymi katami Kolejorza byli Michal Papadopulos i Filip Starzyński.Strzelanie w dosyć wyrównanym spotkaniu rozpoczął Marcin Robak. Napastnik Lecha był blisko wykorzystania dogodnej sytuacji, którą sprezentował mu Nicki Bille dośrodkowaniem z prawej flanki. Strzał 33-letniego byłego zawodnika Pogoni przeleciał jednak minimalnie obok bramki. Chwilę później dwukrotnie odpowiedzieli zawodnicy, którzy w miniony czwartek wyeliminowali Partizan Belgrad. Najpierw strzał z dystansu przeleciał tuż nad poprzeczką, a w 24. minucie futbolówka zatrzepotała w siatce Jasmina Buricia. Bramka padła po ataku pozycyjnym. Przed polem karnym Lecha mnóstwo miejsca i czasu miał Dorde Cotra i mógł dośrodkować idealnie na głowę Papadopulosa. Czech uciekł jeszcze 18-letniemu Robertowi Gumnemu i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce.
Jeszcze przed przerwą meczu 2. Kolejki Lotto Ekstraklasy odezwała się największa klątwa „Poznańskiej Lokomotywy” – kontuzje. Z powodu rozciętej głowy boisko musiał opuścić Paulus Arajuuri. Radosław Majewski skręcił natomiast kostkę, ale na szczęście był w stanie kontynuować grę. Ostatecznie były zawodnik Nottingham Forest zszedł z boiska dopiero na kwadrans przed końcem spotkania.
Minutę po rozpoczęciu drugiej połowy szybką kontrę wyprowadzili Majewski z Tettehem. Następnie piłka powędrowała w pole karne, gdzie nieczysto trafił Nicki Bille, przez co futbolówka nie zatrzepotała w siatce. Była to kolejna zmarnowana okazja przez napastników Kolejorza w tym meczu, co bardzo frustrowało zgromadzonych w liczbie nieco ponad 16 tysięcy kiboli Kolejorza. Chwilę później znów zakotłowało się w polu karnym Polacka. Po stałym fragmencie gry wykonanym przez Radosława Majewskiego piłka ponownie spadła pod nogę Nickiego Bille. Duńczyk znów uderzał, lecz strzał został tym razem zablokowany przez podopiecznych trenera Piotra Stokowca.
Po nieco ponad godzinie gry prowadzenie Zagłębia zwiększył Filip Starzyński. Reprezentant Polski i uczestnik Euro 2016, który przed kilkoma dniami podpisał kontrakt z zespołem z Lubina, przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego z okolic 20 metra. Jasmin Burić piłki nie sięgnął, a kibole Zagłębia, którzy przybyli do Poznania na zakazie, mogli cieszyć się z pięknego gola swojego pomocnika. Lechici po stracie drugiego gola już się nie podnieśli mimo, że Zagłębie kompletnie oddało im pole do gry cofając się pod własną bramkę. Następny mecz zespół trenera Urbana czeka już w najbliższy piątek. O godzinie 20.30 lechici zmierzą się z Jagiellonią Białystok.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
Bramki: 33. Papadopulos, 63. Starzyński
Żółte kartki: 32. Rakowski, 40. Papadopulos, 90. Janus
Lech: Burić – Kędziora, Arajuuri (41. Nielsen), Wilusz, Gumny – Tetteh, Trałka – Formella, Majewski (74. Gajos) – Robak, Nicki Bille (64. Makuszewski)
Zagłębie: Polacek – Cotra, Dąbrowski, Jach, Todorovski – Tosik, Rakowski (53. Piątek) – Janus, Vlasko (57. Starzyński), Janoszka (72. Woźniak)- Papadopulos
Sędzia główny: Daniel Stefański
Widzów: 16 354