Piłkarze trenera Skorży pokonali u siebie dotychczasowego wicelidera – Jagiellonię 2:0. Początek meczu nie zaczął się dobrze, ponieważ z urazem głowy z boiska musiał zejść Gergo Lovrencsics. Gdy już wszystkim wydawało się, że lechici zremisują drugi ligowy mecz z rzędu, wspaniałym uderzeniem popisał się Douglas. Złudzenia na jakikolwiek remis rozwiał Kędziora, który wykorzystał karnego i podwyższył prowadzenie lechitów. Wygraną z Jagiellonią, Lech wskakuje na pozycję wicelidera.
Na pierwszy celny strzał musieliśmy czekać 29 minut. Wtedy to Kasper Hamlainen zgrał piłkę do Sadajewa. Z ostrego kąta napastnikowi Lecha jednak nie udało się wykorzystać sytuacji i uderzył w bramkarza Jagiellonii.
Lechici atakowali bardzo cierpliwie i coraz częściej dochodzili do bramkowych sytuacji. W 39. minucie na groźny strzał z dystansu zdecydował się Karol Linetty. Dwie minuty później, pomocnik Lecha Poznań otrzymał podanie od Hamalainena. Linetty mógł podawać do Sadajewa, jednak znowu uderzył na bramkę Barana. I tym razem interwencja sprawiła problem golkiperowi Jagiellonii.
Przewaga „Kolejorza” z każdą minutą rosła. Piłkarze „Jagi” zamknęli się w swoim polu karnym i tylko nielicznymi atakami pozycyjnymi starali się zagrozić bramce Gostomskiego. W całej pierwszej połowie, goście nie oddali ani jednego celnego strzału.
Jagiellonia swój pierwszy celny strzał oddała w 63. minucie. Z prawego skrzydła podanie na główkę dostał Gajos, jednak refleks Macieja Gostomskiego uchronił lechitów od straty bramki.
W drugiej połowie piłkarze Lecha nadal przeważali. „Jaga” stwarzała sobie więcej sytuacji, ale były to ataki nadal nieliczne i głównie grane z kontry. Lechici nie potrafili wykorzystać swojej dominacji. W 75. minucie świetną okazję do otwarcia wyniku miał Arajuuri, który uderzał główką po dośrodkowaniu Douglasa z rzutu wolnego.
Groźnie pod bramką Gostomskiego zrobiło się w 77. minucie po nieporozumieniu dwóch środkowych obrońców Lecha. Sam na sam znalazł się Grzyb, który nie zdołał strzelić.
Na bramkę trzeba było czekać 86 minut. Do Douglasa podał Szymon Pawłowski. Obrońca Lecha z 20 metrów przymierzył, uderzył na bramkę i tym samym pokonał Barana.
Po strzelonej bramce lechici uwierzyli w siebie. Stwarzali sobie dogodniejsze sytuacje. Taką miał na przykład Dawid Kownacki. W 88. minucie w indywidualnej akcji wszedł w pole karne, pokonując dwóch zawodników Jagiellonii. Znalazł się sam na sam z Baranem, ale trafił prosto w niego.
Wynik zamknął Kędziora wykorzystując rzut karny w 89. minucie. Faulowany był Pawłowski i sędzia Musiał nie wahał się, by wskazać na wapno.
LECH POZNAŃ – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:0 (0:0)
BRAMKI: 86′ Douglas, 90′ Kędziora
Żółte kartki: Pawłowski, Arajuuri, Trałka – Modelski, Pazdan
LECH: Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas – Linetty, Trałka – Lovrencsics (20. Formella), Hamalainen (65. Keita), Pawłowski – Sadajew (71. Kownacki)
JAGIELLONIA: Baran – Modelski, Tarasovs, Madera, Tymiński – Pazdan, Grzyb – Dzalamidze (56. Piątkowski), Gajos, Mackiewicz – Tuszyński
Widzowie: 18 523