W spotkaniu z Piastem, Radosław Majewski wpisał się dwukrotnie na listę strzelców, jednak zdaje sobie sprawę, że tylko dobrą grą jest w stanie zapewnić sobie miejsce w podstawowej jedenastce na dłużej.
– Dalej muszę się starać, te dwie bramki nic nie znaczą. Wygraliśmy mecz, poprawiłem swoją grę i statystyki, jednak by utrzymać miejsce w składzie muszę mieć więcej asyst i bramek, których trener ode mnie wymaga. Dążę do tego celu. – zaznacza pomocnik.
Lech tak dobrze wiosny nie zaczął od dawna. Dwa wygrane mecze, sześć zdobytych bramek i zero straconych. – Graliśmy dwa mecze, wygraliśmy je po 3:0. Mieliśmy dużo sytuacji, fajnie to wygląda i fizycznie i psychicznie. Jako zespól dobrze wystartowaliśmy, to nam pomaga. Każdy z zawodników jest głodny gry i chce zdobywać bramki. Mamy swój cel i idziemy w dobrym kierunku. Myślę, że jesteśmy w takiej formie, jak wtedy kiedy wygrywaliśmy cztery mecze z rzędu bez straty bramki.
Dziś wieczorem Kolejorz powalczy o kolejne zwycięstwo. Portowcy są do tej pory najgroźniejszym rywalem poznaniaków w rundzie wiosennej, bowiem lubią prowadzić grę i utrzymywać się prze piłce. – Dla nas lepiej, że grają podobnie do nas. Będą utrzymywali piłkę, a my będziemy próbowali grać tak jak w Gliwicach, gdzie z kontry stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Lepiej się gra z takimi przeciwnikami, niż z tymi którzy się cofną, a my wtedy musimy walić głową w mur. – podkreśla Maja.