– Pod koniec meczu się cofnęliśmy, Wisła nas zamknęła i strzeliła gola na 1-1. Mówił po niedzielnym spotkaniu „Maja”.
Kolejorz gola strzelił w drugiej połowie, a do wyrównania w doliczonym czasie doprowadził Paweł Brożek. – Wcześniej też mieliśmy sytuacje, by strzelić. Na pewno pozostaje niedosyt i niezadowolenie.
Poznaniakom przyjdzie się mierzyć z krakowską Wisłą po raz kolejny już niedługo. Pod koniec października oba zespoły spotkają się ze sobą w ramach Pucharu Polski. – To będzie na pewno inny mecz. W lidze zagraliśmy słabo. Wisła atakowała i miała sytuacje, ale myślę, że mecz zakończył się zasłużonym wynikiem – mówi piłkarz.
Po meczu swoje niezadowolenie wyraził również Nenad Bjelica, który powiedział, że to był najsłabsze spotkania w wykonaniu Lecha pod jego wodzą. – Naszym założeniem było zdobycie trzech punktów. Nie osiągnęliśmy celu, więc to oczywiste, że zarówno trener, jak i my jesteśmy niezadowoleni.
Już w sobotę lechici zmierzą się z Legią Warszawa i interesują ich tylko trzy oczka. – To wyjazdowy mecz i z pewnością wyjdziemy inną taktyką niż na mecze u siebie. Na pewno to będzie inny mecz niż dotychczas. Ani my, ani oni nie jesteśmy w czołówce. My meczów nie przegrywamy, można powiedzieć, że jesteśmy na fali wznoszącej. W trzech kolejnych meczach musimy zdobyć minimum siedem punktów – kończy popularny Maja.