O porażce w Pucharze Polski trzeba szybko zapomnieć i skupić się na walce o Majstra. W niedzielę kolejnym rywalem Kolejorza będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
We wtorek Lech przegrał trzeci raz z rzędu w finale Pucharu Polski z Arką, a już w niedzielę przyjdzie mu rywalizować w Niecieczy z tamtejszą z Termalicą. – Jesteśmy rozczarowani, bo chcieliśmy zdobyć Puchar. Humory nie są dobre, ale musimy sobie z tym poradzić. Jesteśmy doświadczonym zespołem i mamy teraz sześć meczów – każde z nich to mały finał. Nie możemy się teraz załamać, musimy pokazać charakter. Jak przegramy w niedzielę, stracimy sezon. Nie możemy odpuścić, bo mamy jeszcze do zdobycia mistrzostwo – mówi skrzydłowy Kolejorza.
Tydzień temu lechici musieli się mocno napracować, by pokonać Koroną Kielce. To się udało, a wówczas Lech wygrał 3:2. – Każde spotkanie jest dla nas bardzo ważne. Wygraliśmy pierwsze spotkanie w grupie mistrzowskiej mimo słabszej dyspozycji. Każde punkty zbliżają nas do celu. Drużyny z miejsc 5-8 nie mają nic do stracenia, grają na luzie, bo są pewni utrzymania w lidze.
W pierwszym meczu Termalica uległa w Gdańsku Lechii 0:2, jednak lechici nie mają co liczyć na łatwe spotkanie w niedzielę. – Oni są u siebie bardzo groźni i to dość niewygodny rywal. Na pewno czeka nas trudny mecz, jedziemy jednak z nastawieniem na wygraną. Wiem, że zagramy tam dobrze – dodaje Maki.
Wydaje się, że w walce o Mistrzostwo pozostały cztery ekipy – Jagiellonia, Lech, Legia i Lechia, ale nie można pozostałej czwórki skazywać na pożarcie. – Dużo jest faworytów. Chociażby taka Jaga, którą każdy skreślał, a oni robią swoje. Punktują, wygrali ostatnie spotkanie i zbliżają się do celu. Zostało sześć meczów do końca i jeszcze dużo może się zdarzyć. Wierzę, że wrócimy na dobre tory i będziemy wiedli prym w lidze – kończy skrzydłowy.