Jeden z czterech letnich nabytków Kolejorza zadebiutował w meczu o Superpuchar i strzelił w nim bramkę, a potem zagrał jeszcze w dwóch ligowych spotkaniach i zaprezentował się całkiem nieźle. Mowa o Lasse Nielsenie, który stracił miejsce w składzie po meczu z Jagiellonią, gdy sprokurował rzut karny. Lech przegrał wtedy drugie spotkanie na własnym stadionie i trener Jan Urban postanowił zamieszać w składzie lechitów – Trenuję ciężko na treningach i robię wszystko, co mogę. Jestem pewien, że wrócę do pierwszego składu – komentuje swoją sytuację 29-letni Duńczyk.
Zawodnik, który przyszedł do Lecha z Odense BK przyznaje, że jedyne, co może w tej sytuacji zrobić, to jeszcze ciężej trenować – Zacząłem fantastycznie w Superpucharze, ale potem nie mieliśmy dobrych rezultatów, więc rozumiem decyzję trenera. Na ten moment muszę się uspokoić, bo nie grałem dotychczas źle i chciałbym wrócić do składu. Trenuję ciężko na treningach i robię wszystko, co mogę. Muszę poczekać na kolejną szansę i dawać z siebie wszystko na treningach. Jestem pewien, że wrócę do pierwszego składu – mówi.
Spytany o atmosferę podczas spotkań na Inea Stadionie Lasse Nielsen nie ukrywał zafascynowania kibolami Kolejorza – Kibice cały czas nas dopingowali, choć nie byli usatysfakcjonowani wynikiem. Oczywiście my też nie byliśmy. Dla mnie to jest fantastyczne, gdy widzę ich śpiewających i krzyczą. Niestety w dwóch meczach u siebie przegraliśmy, ale teraz zdobyliśmy 3 punkty i mam nadzieję, że wciąż będziemy je zdobywać i dawać kibicom powód do mocnych wrażeń. Przede wszystkim chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie zginąć za ten klub – komentuje były zawodnik duńskiej ekstraklasy.
Jeden z pięciu środkowych obrońców w kadrze Lecha odniósł się również do jego nowego miejsca zamieszkania – Kocham Poznań. To przyjemne miasto, jest tutaj wiele wspaniałych miejsc. Wszystko naokoło futbolu mi sprzyja, na przykład moje mieszkanie. Mam tu wspaniałe warunki do pracy – zapewnia.