Wczoraj wieczorem, na kilka godzin przed zamknięciem letniego okienka transferowego, oficjalna strona Lecha Poznań poinformowała o nowym nabytku drużyny. Na cztery lata z „Kolejorzem” związał się Maciej Gajos. Młody pomocnik najpierw musiał przejść testy medyczne w klinice, by później bez żadnych przeciwwskazań podpisać kontrakt z Mistrzem Polski.
Gajos przyszedł do Lecha z Jagiellonii Białystok. Grał tam regularnie od trzech lat i był jednym z podstawowych zawodników drużyny. Nowy nabytek Lecha jest środkowym pomocnikiem, który lubi pociągnąć kolegów do przodu, ale jeśli trzeba, można go ustawić bliżej środkowej linii. Kibice „Kolejorza” mogą pamiętać Gajosa chociażby z poprzedniego sezonu. Pomocnik „Jagi” zdołał bowiem pokonać bramkarza Lecha dwukrotnie. Ta sztuka udała mu się najpierw podczas meczu 1/8 finału Pucharu Polski, który był rozgrywany w październiku. Drugą bramkę Gajos zdobył w rundzie finałowej. Mecz z Jagiellonią był jedynym przegranym spotkaniem Lecha na finiszu rozgrywek.
Ale nie tylko Lechowi Gajos strzelał gole. Podczas meczu z Legią ta sztuka udała mu się dwukrotnie. Finalnie, zawodnik „Jagi” skończył sezon z dorobkiem ośmiu goli. Wychodzi na to, że tegoroczne rozgrywki będą lepsze od poprzednich, jeśli wzięlibyśmy pod uwagę bramkostrzelność tego młodego pomocnika. W ostatnich sześciu meczach Gajos ma tylko o jednego gola mniej, niż cała drużyna Lecha Poznań razem wzięta. Dorobek ten wynosi cztery trafienia, do pięciu zdobytych bramek Lecha.
Nowy nabytek Lecha karierę zaczynał w zespole Raków Częstochowa. Najpierw w juniorach, by w 2009 roku przejść do drużyny seniorskiej. W II lidze Gajos pograł trzy lata. W letnim okienku transferowym 21-letniego wówczas zawodnika wypatrzył trener Hajto, który chciał ligę zdobyć młodzieżą. Ta sztuka mu się nie udała i Jagiellonia sezon skończyła na dziesiątej lokacie. Już wtedy na swoim koncie młoda nadzieja „Jagi” miała 20 występów w lidze.
Jeśli chodzi o karierę reprezentacyjną, to 24-letniemu pomocnikowi nie było dane jeszcze zadebiutować z orzełkiem na piersi, chociaż na zgrupowaniu był dwukrotnie.
Do Lecha Gajos przyszedł w trudnym momencie. Mogło by się wydawać, że awans do fazy grupowej Ligi Europy to wielka szansa, ale sytuacja w Ekstraklasie nie jest już taka kolorowa. Tym bardziej, że Gajos miał przyjść w miejsce Linettego, który miał spróbować swoich sił za granicą. Nic z transferu jednak nie wyszło, co jest dobrą informacją dla klubu. Do tego przyszedł młody, dobrze zapowiadający się zawodnik, który ma trudne zadanie – lekko popchnąć Lecha w lidze i wesprzeć go również w Lidze Europy, w której nigdy nie miał jeszcze okazji grać.