Drużyna Nenada Bjelicy wciąż jest niepokonana tej wiosny. Lechici zdobyli 12 bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Tym samym Kolejorz jest już jedną nogą w finale Pucharu Polski za sprawą bramek Pawłowskiego, Kownackiego i Lasse Nielsena. Zobacz, jak oceniliśmy podopiecznych chorwackiego szkoleniowca za zwycięstwo z Pogonią.
Najlepszy lechita – Darko Jevtić
Średnia ocen – 8
Jasmin Burić – 7
Podczas meczu był w zasadzie bezrobotny. Dobrze, że w ostatnich dniach w Poznaniu nastąpiło ocieplenie, bo jeszcze dwa tygodnie temu Bośniak zmarzłby solidnie stojąc przez 90 minut bezczynnie między słupkami. Do wybronienia miał groźny strzał Adama Gyurcso z pierwszej połowy i Burić nie dał się zaskoczyć Węgrowi. Przy rozgrywaniu akcji, szczególnie z kontrataku, można było zauważyć, że popularnemu „Jasiowi” trochę w tych aspektach brakuje, porównując z Matusem Putnockim.
Tomasz Kędziora – 8
Kapitan reprezentacji U-21 zagrał kolejne bardzo dobre spotkanie. Jeśli utrzyma taką formę, scouci Lecha powinni przyszykować listę zamienników za „Kendiego’, bo latem ustawi się po niego kolejka klubów z Zachodu. W pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski Kędziora zaoferował nieco więcej w ofensywie, niż w ostatnich spotkaniach. Czasami nawet można go było zauważyć rozgrywającego piłkę w polu karnym rywali, co dla bocznego obrońcy nie jest częstym widokiem. Mało brakowało, a po o jednym z rzutów rożnych zdobyłby bramkę po strzale z główki z krótszego słupka. Dostępu do bramki obronił natomiast Słowik. W obronie nieomylny.
Lasse Nielsen – 9
Dowódca Sił Powietrznych Lecha Poznań. Każdy pojedynek główkowy na boisku zwyciężał rudowłosy Duńczyk i nie inaczej było w 66. minucie, gdy po dośrodkowaniu Darko Jevticia z rzutu rożnego trafił do bramki Pogoni. Jestem przekonany, że do pary z Janem Bednarkiem stworzy jeden z najlepszych duetów defensywnych ostatnich lat w Kolejorzu.
Jan Bednarek – 8
W całkiem dobrym stylu wrócił po zimowej przerwie, która w jego przypadku została przedłużona z uwagi na ospę. 20-latek pokazał swoje popisowe atuty – czytanie zamiarów rywali, dokładne rozegranie akcji ofensywnej i skrupulatna asekuracja swoich kolegów z formacji.
Volodymyr Kostevych – 8
Jeśli Tamas Kadar był mocnym punktem Lecha, to Ukrainiec będzie piekielnie mocnym elementem w układance trenera Nenada Bjelicy. Kostevych miał spory udział w tym, że gra Lecha prezentowała się najlepiej od kilku lat. Jak zwykle, sprezentował dużo polotu na lewej flance i jego transfer można uznać za sukces.
Łukasz Trałka – 8
Obejrzeliśmy genialną występ tego zawodnika. Waleczny i nieustępliwy jak zawsze. Tym razem popisał się w kwestiach organizacyjnych gry w ataku. W pierwszej połowie oddał nawet strzał z okolicy dwudziestego metra, którym sprawił duży kłopot Jakubowi Słowikowi, ale bramkarz Pogoni wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Razem z Maciejem Gajosem i Radosławem Majewskim zdezorganizował grę „Portowców” w środku pola, wyłączając z gry Rafała Murawskiego.
Maciej Gajos – 8
Gladiator Nenada Bjelicy. Szkoleniowiec Lecha nadał temu zawodnikowi nową jakość. Jest nieoceniony w defensywie i efektowny w ofensywie. Często daje pokaz swoich umiejętności strzeleckich, co zwykle kończy się pechowymi trafieniami w słupek, czy pięknymi paradami bramkarza. W środę natomiast oddał jeden strzał, który powędrował na drugie piętro Kotła, ale jego występ (jak wszystkich lechitów) należy uznać na bardzo udany.
Szymon Pawłowski – 9
Lider Kolejorza z zeszłej wiosny wraca do gry. Mimo niemrawego początku spotkania, z czasem 30 -latek nabrał rozpędu i miał udział przy dwóch pierwszych trafieniach Kolejorza. Otworzył wynik spotkania bramką w klasyczny sposób. Po crossie Darko Jevticia wszedł w pole karne, wkręcił w murawę Rapę i uderzył z prawej nogi po długim słupku. Wychowanek MSP Szamotuły zagrał również idealną piłkę do Kownackiego przy drugiej bramce, zaliczając szóstą asystę w tym sezonie.
Radosław Majewski – 8
Dyrygent poznańskiej ofensywy. Jego wysokie umiejętności w rozegraniu piłki można było zaobserwować zarówno w ataku pozycyjnym jak i w grze z kontry. Często przyspieszał grę „Poznańskiej Lokomotywy”. Asystował przy trzeciej bramce, gdy idealnie dograł z rzutu rożnego na głowę Lasse Nielsena.
Darko Jevtić – 9
Fenomenalny występ tego zawodnika. Defensorzy Pogoni byli bezradni na popisy techniczne wychowanka FC Basel. Jevtić zaliczył swoją dziewiątą asystę w tym sezonie przy bramce otwierającej wynik spotkania i kilkukrotnie mało brakowało, a dołożyłby do tego bramkę. Po zejściu z boiska Majewskiego, Szwajcar został przesunięty na pozycję numer „10”, gdzie spisywał się równie doskonale. Zawodnikom trenera Kazimierza Moskala z pewnością nie raz zawróciło się w głowie po jego dryblingach, a jego gra na jeden kontakt z innymi lechitami była najlepszą reklamą zachęcającą kibiców do przyjścia na niedzielny mecz z Lechią Gdańsk.
Dawid Kownacki – 9
Widać spokój i dojrzałość w poczynaniach 20-latka, co przełożyło się na czwartą z rzędu bramkę „Kownasia”. Mało brakowało, a przy odrobinie więcej szczęścia, strzeliłby jeszcze wcześniej, gdy oddał bardzo trudny do obrony strzał z okolic narożnika boiska. Do siatki trafił natomiast w drugiej połowie, gdy z zimną krwią wykończył wykreowaną przez Szymona Pawłowskiego akcję. Kilka minut później trafił do bramki po raz drugi, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski uznał, że wychowanek Kolejorza faulował przy tym golkipera gości.
Maciej Makuszewski – 7
Na boisku zawitał w 67 minucie zmieniając Radosława Majewskiego i 5 minut później mógł się cieszyć z prawdopodobnie najpiękniejszej asysty w swojej karierze, gdyby Tomasz Kędziora wykorzystał fenomenalne podanie skrzydłowego Lecha.
Marcin Robak – 7
Wszedł na boisko pod koniec drugiej połowy za Dawida Kownackiego, ale ku zdziwieniu zgromadzonej w liczbie blisko 15 tysięcy widowni, nie wywalczył rzutu karnego, ani nie podwyższył wyniku spotkania. Czy możemy już mówić o kryzysie tego zawodnika?
Mihai Radut – bez oceny
Zebrał kolejne cenne minuty na boisku i w krótkim występie dało się zauważyć lekkość, z jaką Rumun się porusza z piłką przy nodze. Jego umiejętności mogą się okazać bardzo potrzebne w kluczowej fazie sezonu.
Karol Jaroni