Emocje po meczu z Sarajewem jeszcze nie opadły, a już jutro lechici zmierzą się w Ekstraklasie z Lechią Gdańsk, która tak jak Lech, przegrała swoje pierwsze spotkanie – Lechia jest dobrym zespołem, dużo się nie pozmieniało od naszego ostatniego meczu, który z nimi graliśmy. Skupiamy się na sobie, mecz z Pogonią na nie wyszedł, a teraz chcemy wygrać przed własną publicznością – mówił na przedmeczowej konferencji Szymon Pawłowski.
– To doświadczony zespół i ich dużym atutem jest to, że nie było dużo zmian personalnych, jak w poprzednich okienkach, szkielet pozostał taki sam, kilku zawodników doszło.
W poprzednim meczu ligowym trener Skorża dokonał pięciu zmian w składzie, które nie okazały się zbyt skuteczne – Dużo rotacji było dlatego, że nie wszyscy był gotowi, by zagrać. Na pewno w kolejnych meczach szkielet będzie utrzymany i bez względu, kto by zagrał, to wyniki będą lepsze. Mam nadzieję, że taki mecz jak z Pogonią już nam się nie przydarzy – przyznaje skrzydłowy.
W minionym sezonie Lech bardzo rzadko przegrywał na swoim stadionie. Teraz, już w pierwszej kolejce musiał uznać wyższość ekipy Czesława Michniewicza – Każda porażka wywołuje u nas niezadowolenie i zdenerwowanie. Sezon jest długi, wiemy, że nie powinniśmy sobie pozwolić na stratę punktów, tym bardziej przed własną publicznością. Z Pogonią nie udało nam się zagrać jak chcieliśmy. Każda drużyna, która tu przyjeżdża chce wygrać z Mistrzem Polski i przyjeżdża tu z takim nastawieniem.
Do przerwy na kadrę, która odbędzie się na początku września, Lech grać będzie co trzy dni. Dla niektórych może to być zabójcze tępo – Jest możliwe, aby grać co trzy dni na pełnych obrotach. Mamy dwa dni na regenerację, a przecież największe kluby tak grają, to dlaczego my mamy nie dać rady?