Szymon Pawłowski obchodził wczoraj swoje 30. urodziny i w Chorzowie sprawił sobie świetny prezent. Skrzydłowy podwyższył wynik w meczu z Ruchem na 5:0.
Kolejorz rozgromił wczoraj chorzowski klub aż 5:0 i awansował o kilka pozycji w tabeli. – Zawsze chcemy tak grać, wysoko, efektywnie i efektownie. Nie spodziewaliśmy się, że wygramy tak wysoko. Chcieliśmy zagrać dobry mecz. Ruch nam się nie przeciwstawił, ale najważniejsze to, że zagraliśmy dobrze i wysoko wygraliśmy.
Dzięki wczorajszemu zwycięstwu Lech przesunął się na piąte miejsce i zniwelował nieco straty do wyprzedzających ekip. – To nas cieszy. Wygraliśmy drugie spotkanie z rzędu, a bardzo nam na tym zależało. Postawa drużyny cieszy, bo wreszcie wygraliśmy wysoko i przekonująco – dodaje wczorajszy jubilat.
W dwóch ostatnich spotkaniach Pawłowski nie znalazł się w wyjściowej jedenastce, a wczoraj na murawie pojawił się 70. minucie i ustanowił wynik meczu na 5:0. – Jeśli można strzelać, to trzeba to robić, bo takie mecze budują zespół. Cieszę się, że strzeliłem bramkę i sprawiłem sobie prezent. Trafiłem tutaj też w Pucharze Polski, teraz w lidze. Stadion w Chorzowie mi w tym roku pasuje – zakończył Pawłowski.