Videoton do Poznania przyleciał bez swojego trenera, który kilka dni temu został zwolniony. Drużynę poprowadzi Tamas Peto, dotychczasowy drugi szkoleniowiec – Nie pamiętam, aby była taka sytuacja w klubie. Nie jest najlepiej, ale uważam, że nieprzypadkiem zdobyliśmy mistrzostwo Węgier. Uważam, że mamy szanse, by osiągnąć tu jak najlepszy wynik – komentuje to, co się dzieje się w klubie.
– Sezon zaczęliśmy z nowym trenerem, a po zeszłych rozgrywkach odeszło z zespołu paru znaczących piłkarzy. Mieliśmy między rozgrywkami tylko dwa tygodnie przerwy, by odpocząć i się zregenerować. Cały czas szukamy zawodników, którzy mogą zastąpić tych, co odeszli. Częściowi się to udało, ale, żeby mogli się oni zaaklimatyzować potrzeba czasu.
Mimo kiepskich wyników na początku sezonu, nastroje w drużynie mistrza Węgier są dobre – Atmosfera w zespole jest spokojna, mogliśmy się dobrze przygotować do meczu i będziemy mogli pokazać 100% swoich umiejętności. Musiałem mentalnie przygotować drużynę, zrobić porządek w głowach. Przez ten krótki czas nie da się tego wykonać, ale mimo wszystko myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego pojedynku – przyznaje Peto.
Jednocześnie mówi, że jego drużyna nie jest bez szans w starciu z Kolejorzem – Obie drużyny mają 50% szans. Mówimy tu o dwumeczu i naszym głównym celem jest wywiezieni stąd na tyle pozytywnego wyniku, by ostatecznie rezultat rozstrzygnąć u siebie i awansować. Nie chciałbym wyróżniać pojedynczych graczy Lecha, skupiliśmy się na całej drużynie. To silna ekipa i nie można w jej przypadku myśleć o pojedynczych ogniwach.
Do dzisiejszego meczu podwójnie zmobilizowani będą na pewno David Holman, Tamas Kadar oraz Gergo Lovrencsics – Cieszymy się, że gra tu trzech Węgrów. Wiemy, że Lech to bardzo mocna drużyna, zdobyli przecież mistrzostwo kraju. To jednak nie ma wpływu na nasze przygotowania do meczu. Mamy nadzieję, że cała trójka będzie miała okazję jutro zagrać – kończy.