Do startu rundy wiosennej pozostało już mniej niż miesiąc, a do zamknięcia okienka transferowego – trzy tygodnie. Lech przygotowuje się obecnie do wznowienia Ekstraklasy na Cyprze, by następnie polecieć do Hiszpanii. W kadrze lechitów wciąż znajduje się jednak tylko jeden zdrowy napastnik – Dawid Kownacki. Zdaniem władz klubu, transfer wcale nie jest konieczny.
Obecne okienko transferowe jest jednym z głośniejszych w historii klubu z Bułgarskiej. Więcej mówi się jednak o odejściach zawodników, aniżeli o nabytkach i wzmocnieniach przed walką o obronę tytułu. Zaczęło się od bomby- Kasper Hamalainen w Legii. Później mówiło się także o tym, że również Marcin Kamiński i Barry Douglas są kuszeni przez stołeczny klub – To normalne ruchy na rynku transferowym. Zawodnicy mają prawo pójść do pracy tam, gdzie chcą.Każdy klub ma własną politykę transferową taką, na jaką pozwalają finanse – skomentował pogłoski szkoleniowiec mistrzów Polski, Jan Urban.
Upłynęło trochę czasu, prezes Legii zdążył zdementować pogłoski, ale na horyzoncie pary defensorów Kolejorza pojawiły się kolejne rzekome propozycje. O Marcinie Kamińskim pisze zarówno holenderski dziennik „De Gelderlander” w kontekście transferu do NEC Nijmegen, jak i amerykański portal chicagonow.com twierdząc, że miałby przejść do Chicago Fire. Sport.pl podaje natomiast, że szkocki lewy obrońca uzgodnił już warunki transferu do tureckiego Konyasporu i w każdej chwili jego odejście z Kolejorza może zostać ogłoszone.
Co gorsza, ze szwajcarskich mediów dowiadujemy się, że Darko Jevticiem poważnie zainteresowany jest Grasshopper Zurych. W każdej chwili może napłynąć jeszcze poważna oferta w sprawie Karola Linettego. Jeśli zarówno klub, jak i zawodnik zdecydują się na transfer, wychowanek Lecha opuści Poznań na 2,5 roku przed upłynięciem kontraktu.
Wiele pieniędzy musiałby więc wydać zarząd Lecha w drugiej połowie okienka, by uspokoić swoich kibiców i dać jasny przekaz całej Polsce, że po fatalnej jesieni stać go na obronę tytułu.W liście właściciela klubu z Bułgarskiej do prezesa Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań- Radosława Majchrzaka możemy jednak przeczytać, że Kolejorz to nie jest klub, w którym robi się transfery na każde zawołanie – Lech Poznań nie będzie pod wpływem mediów prowadził awanturniczej polityki transferowej, by zwiększając – np. pod wpływem mediów – kwoty na transfery, podzielić los Polonii Warszawa czy Widzewa Łódź- list do SKLP – pisze stanowczo sekretarz Rady Nadzorczej Lecha.
Na przekór prezesowi Rutkowskiemu, zarządowi i radzie nadzorczej Lech koniecznie potrzebuje napastnika i to na gwałt. Zdaje sobie z tego sprawę i głośno komunikuje opiekun „Poznańskiej Lokomotywy” Jan Urban – Szukamy napastnika, bo jest nam potrzebny. Wszyscy jesteśmy tego świadomi. Pracujemy nad tym cały czas. Działa wiceprezes Rutkowski i dział scoutingu. Cały czas są prowadzone rozmowy.
Potwierdza to również Piotr Rutkowski w wywiadzie przeprowadzonym przez Radosława Nawrota (Sport.pl)- Lech potrzebuje napastnika. Czy przyjdzie, to się okaże. Mamy kandydatów, ale transfer nie musi się udać. Mistrzostwo Polski zdobyliśmy przecież bez napastnika- zachowawczo komentuje wiceprezes.
Od dosyć dawna przypisywało się Artjomsowi Rudnevsowi powrót do jego byłego klubu, z którym jest zresztą bardzo związany emocjonalnie. Łotysz ma jeszcze pół roku kontraktu do wypełnienia w Hamburgu, a najbliższa runda może być dla niego przełomowa w Niemczech, gdyż Rudnevs został przywrócony do pierwszej drużyny HSV i regularnie jest próbowany w sparingach, gdzie udało mu się nawet trafić do bramki. Szanse na powrót króla strzelców Ekstraklasy jeszcze w tym okienku są więc nikłe. Mówi się natomiast, że Lech zainteresowany jest między innymi wypożyczeniem Kamila Wilczka, Orlando Sa, lub nawet wykupieniem z Ruchu Mariusza Stępińskiego.
Do Kolejorza dołączyli tej zimy wracający z wypożyczenia Mateusz Lis i Maciej Wilusz. Zespół mistrzów Polski wzmocnił również Sisi, który najbardziej znany jest z gry w hiszpańskiej Osassunie. Również na hiszpańskim rynku trwają poszukiwania napastnika odpowiadającemu zarządowi i scoutingowi Lecha. Jeśli się nie uda kogoś zakontraktować, Kolejorz i tak będzie spokojny – Na każdy scenariusz musimy być jednak przygotowani. Na początku sezonu wszyscy liczyli, że król strzelców Ekstraklasy- Marcin Robak będzie strzelał dużo bramek, oraz że Denis Thomalla również dołoży swoje. Przy tych zawodnikach miał rosnąć młody talent- Kownacki. Życie zmieniło ten scenariusz, dlatego nie martwmy się na zapas- chłodzi nastroje Jan Urban.
Pozostaje gratulować spokoju i cierpliwości, oraz czekać na rozwiązanie transferowych zagadek.