Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak na konferencji prasowej poprzedzającej piątkowe starcie z poznaniaków z Wisła Kraków przyznał, że liga wchodzi teraz w ostatnią decydującą o tytule Mistrza Polski fazę i rywalizacja zapowiada się bardzo emocjonująco. Piątkowy mecz w opinii szkoleniowca „Kolejorza” nie będzie najłatwiejszym spotkaniem mimo ogromnych problemów kadrowych „Białej Gwiazdy”.
Trener Mariusz Rumak pytany czy już widzi plusy reformy rozgrywek przyznał, że nie ma to większego znaczenia oraz jego zespół ie czuje większego ciśnienia związanego z rundą finałową Ekstraklasy – Bez względu na kształt rozgrywek zawsze decydujące było osiem, dziesięć ostatnich kolejek. Teraz będzie zapewne podobnie. Czy ciśnienie wzrosło? Myślę, że nie. Każde spotkanie jest ważne i każde niesie ze sobą duży ładunek napięcia. Nic się w tej materii nie zmienia.
W ostatnim czasie forma Lecha jest bardzo wysoka. Wielu ekspertów uważa, że wręcz szczytowa i „ Kolejorz” już się wspiął na wyżyny swoich umiejętności. – Dyspozycja jest weryfikowana poprzez mecze, zatem odpowiedź na to pytanie poznamy w piątkowy wieczór. Wtedy przekonamy się jak wpłynęła na nas przerwa w rozgrywkach. Nie sądzę jednak, byśmy mogli teraz mówić o szczycie formy. Jestem zdania, że Lech może grać lepiej niż w ostatnich potyczkach – zaznaczył trener.
Na inaugurację play-offów w piątkowy wieczór Lech zmierzy się przy Bułgarskiej z Wisła Kraków. Drużyna dowodzona przez trenera Franciszka Smudę ma ogromne problemy kadrowe i jest przetrzebiona przez kontuzje. Czy opiekun poznaniaków widzi w tym jakiś plus i spodziewa się łatwego meczu? – Każdy ma moment próby. Nam zdarzył się taki latem 2013 roku, gdy też borykaliśmy się z urazami. Jakoś staraliśmy się to wszystko poukładać. Kłopoty Białej Gwiazdy mnie nie dotyczą, więc nie chcę się nad nimi rozwodzić. Cieszę się, że my aż tylu absencji nie mamy, choć na pewno zauważalny będzie brak Barry’ego Douglasa. To, że Wisła przegrała ostatnie cztery spotkania nie ma tu żadnego znaczenia oraz nie wpływa na sposób w jaki będzie funkcjonować jutro podczas meczu. W swoich szeregach ma na pewno dobrych piłkarzy. Z jednym z nich pracowałem (Semir Stilić- przyp.red.) i uważam, ze to jest jeden z najlepiej wyszkolonych piłkarzy z jakim pracowałem. Dlatego musimy się wystrzegać indywidualności Wisły szczególnie w przedniej formacji. Jednak jest tak, że drużyny cementują się w trudnych momentach i na bazie charakteru ci piłkarze, którzy dostają mniej szans mogą zagrać wielkie spotkanie.
Poznaniacy mają znowu problem z obsadzeniem lewej obrony gdyż nominalni lewi obrońcy jakimi są Luis Henriquez i Barry Douglas są kontuzjowani. Trener Rumak zazwyczaj na konferencjach prasowych nie zdradza kto w takiej sytuacji zastąpi kontuzjowanych. Jednak wczoraj zrobił wyjątek i uchylił rąbka tajemnicy – Na lewej obronie zagra Hubert Wołąkiewicz lub Tomasz Kędziora. Innych opcji nie biorę pod uwagę. Absencje Henriqueza i Douglasa nie są jedynymi w szeregach wicemistrza Polski. Na boisku zabraknie też Vojo Ubiparipa, Kebby Ceesaya i Manuela Arboledy. Zdolny do gry jest Jasmin Burić, ale on wystąpi w sobotnim pojedynku rezerw z Polonią Środa Wlk. – wyjaśnił Rumak.
W ostatnim meczu sparingowym Lecha z Warta Poznań ze świetnej strony pokazał się Daylon Claasen, który zdobył dwie bramki i wypracował trzecią. Jednak w pojedynkach o stawkę reprezentant RPA zawodzi – Ten zawodnik solidnie spisywał się w okresie przygotowawczym. Teraz potwierdził wysoką dyspozycję i nie wykluczam, że w starciu z Wisłą dostanie szansę. Musi udowodnić, że jego mocną stroną są nie tylko sparingi. Zostało siedem spotkań i dla Daylona będzie to okazja, by wywalczyć miejsce w składzie. Nie sądzę, żeby to była kwestia presji w meczu os stawkę jak to niektórzy dziennikarze uważają. To przecież reprezentant RPA, który miał okazję grać przeciwko Brazylii. Nie jest też młodym piłkarzem. Na jego kłopoty wpływał szereg czynników, m. in. niezbyt dobrze wchodził w mecze. Jednak na pewno sobie z tym poradzi – stwierdził trener.
Jak już zostało wcześniej wspomniane w szeregach Wisły występuje były gracz Lecha Semir Stlić. Jest to zawodnik, który sam potrafi rozstrzygnąć losy spotkania na korzyść swojego zespołu. Czy zatem jest w stanie upokorzyć swojego byłego pracodawce oraz czy „Kolejorz” szykuje jakieś indywidualne krycie dla Bośniaka? –To faktycznie może być jeden z kluczowych graczy Białej Gwiazdy, mogący przesądzić o wyniku rywalizacji. Nie zamierzamy jednak nastawiać się na jego zatrzymanie w jakiś szczególny sposób. Nigdy nie stosujemy indywidualnego krycia najlepszych piłkarzy rywali i teraz też nie zdecydujemy się na takie rozwiązanie. Nie oznacza to oczywiście, że zamierzamy dać Semirowi swobodę. Sporo moich podopiecznych dobrze zna jego umiejętności i będzie wiedziało jak go powstrzymywać. To kwestia odpowiedniego przesuwania się na boisku – skomentował trener Rumak.
Tematem kończącym konferencję był temat budzącej kontrowersję decyzji Wojewody Wielkopolskiego pana Piotra Florka o zamknięciu na ten mecz „Kotła” czyli trybuny zajmowanej przez najzagorzalszych fanów „Kolejorza” ( jest to kara za odpalenie pirotechniki na meczu z Jagiellonią Białystok – przyp.red.). Co na ten temat uważa trener wicemistrzów Polski – Zawód piłkarza i trenera ma sens tylko wtedy, gdy oglądają nas ludzie. Moment, gdy na wszystkich trybunach nie mogą zasiąść kibice jest smutny. Nie chcę się jednak odnosić do decyzji wojewody. Wierzę, że w fazie finałowej kibice będący dwunastym zawodnikiem nas poniosą, dodadzą animuszu i pomogą odnosić zwycięstwa. Robimy wszystko, aby swoją grą przyciągnąć publiczność. Chcemy grać widowiskowo, strzelać bramki i walczyć o każdy metr boiska, bo na to kibice zasługują. Liczę, że trzy otwarte trybuny będą zapełnione i ludzie, którzy zjawiają się na trybunach będą mówili, że dobrze spędzili swój czas – kończy trener Lecha.