Niedzielne spotkanie będzie dla Lecha szansą na przedłużenie passy dwóch wygranych potyczek ligowych z rzędu. – Nasze dwa ostatnie spotkania to były dobre mecze. Chcemy podtrzymać serię zwycięstw, bo gramy u siebie i tym bardziej zależy nam na tym, by zagrać na zero z tyłu. To buduje i taki jest nasz cel – mówi kapitan Kolejorza, Łukasz Trałka. – Sytuacja w tabeli oczywiście ma znaczenie, ale ja staram się patrzeć jaką mamy stratę do czołówki, a nie do spadkowiczów. Wiem, że wszystko w tym sezonie jest jeszcze do zdobycia. Chcemy jak najszybciej odrobić stratę do liderów i spokojnie pracować przez zimę, tak by na wiosnę pozostało nam tylko atakować pierwszą pozycję. To jest nasz cel i tym żyjemy. Musimy po prostu dobrze zapunktować w tych kolejkach, które zostały w tym roku. Tabela jest spłaszczona jak chyba nigdy dotąd, dlatego trzeba te oczka łapać i doskakiwać do czołówki – komentuje sytuację w tabeli.
Dodatkowy smaczek niedzielnemu spotkaniu dodaje fakt, że do niedawna Poznańską Lokomotywą dowodził obecny szkoleniowiec wrocławskiej drużyny, Mariusz Rumak. – Nie analizowaliśmy tego jak trener Rumak może ustawić swój zespół. Wiemy jednak jak gra Śląsk. Od czasu kiedy Lechem kierował Rumak minęło już sporo czasu dlatego nie ma co patrzeć na ten mecz przez pryzmat przeszłości.
Oba zespoły w poprzedniej kolejce wygrały swoje spotkania – Lech z Ruchem aż 5:0, a Śląsk w prestiżowych derbach Dolnego Śląska pokonał Zagłębie Lubin 2:1.- Każdy zespół, który przyjeżdża na Bułgarską gra z kontrataku, to też dlatego nie spodziewam się, by w niedzielę Śląsk miał zagrać inaczej. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i musimy sobie z tym radzić i szukać rozwiązania w ataku pozycyjnym – ocenia Trałka.
Dla Kolejorza pierwszą i najważniejszą przeszkodą w pokonaniu drużyny z Wrocławia będzie dobra gra na nienajlepiej wyglądającej murawie na Inea Stadionie. – Klub robi wszystko, by ta murawa wyglądała jak najlepiej. Jak będzie wyglądał plac gry podczas tego spotkania dowiemy się dopiero podczas rozgrzewki. Stadion jest jaki jest i nie są to zbyt dobre warunki do tego, by trawa się zakorzeniała. Z tego co wiemy, klub stara się poprawiać jej stan poprzez stosowanie lamp i takie zabiegi mają trwać do okolic lutego i marca, a jeśli to nie przyniesie efektu to czeka nas wymiana murawy. Mamy nadzieję, że w najbliższych meczach nie będzie nam jednak za bardzo przeszkadzać – mówi.
Ciekawić może ustawienie, jakim zdecyduje się zagrać trener Nenad Bjelica w środku pola. W meczu w Chorzowie z powodu kontuzji zagrać nie mógł Tetteh. Partnerem Tralki był wtedy Maciej Gajos i zaliczył on bardzo dobre spotkanie. – Aziz Tetteh trenował w tym tygodniu z całym zespołem i jest gotowy do niedzielnego spotkania na 100%. To czy zagramy jednym defensywnym pomocnikiem, czy dwoma zależy od trenera. Najważniejsze jednak, że jesteśmy obaj gotowi do pełnej rywalizacji. Na każdej pozycji w zespole myślę, że nie ma pewniaka do gry i to jest dobre, bo zespół musi być gotowy do gry i tak to musi wyglądać – kończy kapitan Lecha.