Po niezwykle emocjonującym spotkaniu, Lech prowadzony przez trenera Nenada Bjelicę zanotował piąte zwycięstwo z rzędu i wciąż jest niepokonany w tej rundzie. Spotkanie Lecha z liderem Ekstraklasy było niezwykle zacięte, co pokazuje piętnaście pokazanych kartek, w tym trzy czerwone dla zawodników Lechii. Sam trener Bjelica został także odesłany w przerwie przez sędziego Szymona Marciniaka na trybuny Inea Stadionu. Zobacz, co po meczu powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn.
Piotr Nowak – trener Lechii Gdańsk:
Mój komentarz może być zbyteczny, jeśli chodzi o grę. Jestem dumny z moich piłkarzy. Mimo przeciwności losu, które na pewno będą nas spotykać. Ale wiem, że przy odrobinie mądrości mogliśmy ten mecz wygrać i z takim nastawieniem wyszliśmy na plac gry. Czeka nas wyboista droga, ale damy sobie radę.
Trochę się zmieniły proporcję, jeśli chodzi o kartki. Są emocje, ale one z czegoś wynikają. One są skutkiem i konsekwencją czegoś, co wydarzyło się na boisku i na ławkach rezerwowych. Takie mecze się zdarzają. Trochę więcej mądrości i damy radę. Ten mecz wyglądał pod nasze dyktando, szczególnie po przerwie. Lech nie stworzył sobie klarownych sytuacji. Graliśmy mądrze, graliśmy piłką. Akcje, które Lech stworzył wynikały jedynie z wygranych przebitek. To, co się zdarzyło w drugiej połowie, się zdarzyło… Mimo wszystko, mimo gry w osłabieniu, staraliśmy się grać w piłkę.
Ja tylko porównuję ten mecz i mecz PSG- FC Barcelona. Jeżeli tamten mecz można sędziować na poziomie, mimo takiej samej liczbie fauli i prowokacji, to w dzisiaj powinno się zdarzyć tak samo. Futbol powinien wygrać, ale dzisiaj nie wygrał.
Nenad Bjelica – trener Lecha Poznań:
Zasłużenie wygraliśmy dzisiejszy mecz. Graliśmy przeciwko przeciwnikowi, który ma bardzo dobrą ofensywę. W czasie tych 90 minut nie daliśmy stworzyć przeciwnikowi ani jednej akcji. To pokazuje, jaką pracę wykonała nasza drużyna w defensywie. Jestem zadowolony z tego, w jaki sposób graliśmy, walczyliśmy i z naszego podejścia do tego spotkania. Naturalnie, mogliśmy wygrać to spotkanie jeszcze wyżej. W takich meczach, gdy przeciwnik gra tylko w dziewięciu, mogą zdarzyć się błędy przy stałych fragmentach, ale ustrzegliśmy się i znów nie straciliśmy bramki.
Chcę pochwalić całą drużynę i pozdrowić naszego kucharza, który przed meczem upiekł dla nas pyszne ciasto, co też pewnie przełożyło się na dzisiejszy wynik. Bardzo wielu ludzi przyczynia się do naszego sukcesu, nie tylko osoby, które widać na co dzień. Dlatego chciałbym to zwycięstwo zadedykować naszemu kucharzowi – Arturowi.
Zmiana Darko za Majewskiego była przygotowana przed strzeleniem bramki, na szczęście udało mu się trafić do siatki przed zejściem z boiska. Emocje są częścią naszej gry i chcę by nasi zawodnicy dalej byli bardzo zaangażowani w występy. Dzięki pozytywnym emocjom udało nam się osiągnąć to, co osiągnęliśmy dotychczas. Na trybuny zostałem odesłany po raz pierwszy w Lechu. We Włoszech to był standard. Była sytuacja, gdy zawodnik Lechii leżał na murawie, a my wybiliśmy piłkę jak to się robi w takich sytuacjach. Peszko oddał natomiast piłkę w sposób niesportowy. Peszko to zawodnik, który grał dla Lecha, Lech mu płacił, a kibice mu dopingowali i powinien zachowywać się z szacunkiem do tego klubu. To była moja jedyna uwaga, ale sędzia Marciniak uznał, że to wystarczająco dużo. Normalnie jestem zdania, że co zdarzyło się na boisku, zostaje na boisku, ale chcę wyjaśnić, co się wydarzyło i za co wylądowałem na trybunie. Przed meczem koncentrowałem się na naszej grze i nie myśleliśmy o prowokacjach.
Wielokrotnie mówiłem, że mamy bardzo mocną kadrę i zagraliśmy dzisiaj z piątką nowych zawodników. Chcę wyrazić szacunek każdemu z zawodników i dać im okazję, by mogli pokazać się w pierwszej jedenastce. Mamy 16-17 zawodników w dobrej formie i w kolejnym meczu, gdzie Kędziora i Bednarek będą pauzowali, skorzystam z innych zawodników.
Pierwsze 48 to trudny okres w regeneracji, ale po tym czasie wraca się do wysokiej formy fizycznej. Do meczu z Arką zostało nam pięć dni, więc nie ma problemu.
Bardziej zdenerwowany byłem w drugiej części spotkania, bo nie mogłem nic zmienić, ale jestem do tego przyzwyczajony dzięki moim doświadczeniom z Włoch.