Już dziś lechici zainaugurują nowy sezon. W Warszawie zmierzą się z tamtejszą Legią, by obronić wywalczony przed rokiem Superpuchar.
Legia na pierwszy ogień
– To będzie pierwsze spotkanie o stawkę przed sezonem i te dwie drużyny nie muszą się martwić o dobrego przeciwnika. Jest to mecz o trofeum, które nie daje gry w Pucharach i nie jest tak ważne jak mistrzostwo i Puchar Polski, jednak trofeum to trofeum i zawsze miło jest to zdobyć – scharakteryzował spotkanie trener Lecha, Jan Urban.
Lepiej bez Europejskich Pucharów?
Kolejorz w tym roku nie gra w Pucharach, co masz też swoje dobre strony. – To dużo zmienia, bo kadra nie będzie tak liczna i będzie można zupełnie inaczej trenować w tygodniu i lepiej przygotować się do danego spotkania. Będzie na to więcej czasu – twierdzi, ale przyznaje, że gra w tych rozgrywkach to coś wyjątkowego. – Ja bym chciał grać w Pucharach, według mnie, to jest to coś najlepszego, co może spotkać piłkarza. Może nie zawsze wygląda to dobrze, ale to jest coś nowego dla klubu, zawodników jak i kibiców. Można trafić na różne drużyny, przechodzić poszczególne rundy, czekając na losowanie. Puchary to dobra sprawa.
Sparingi na plus
Przed sezonem Kolejorz rozegrał pięć meczów kontrolnych z czego cztery zakończyły się jego zwycięstwem. Jedynie w starciu z Arką Gdynia padł remis 2-2. – Okres przygotowawczy był krótki. Zaczęliśmy 13 czerwca, a już w czwartek gramy pierwszy mecz. Nie graliśmy dużo sparingów i nie było aż takiej możliwości sprawdzenia wszystkich nowych piłkarzy. Zaprezentowali się nieźle, ale wiem, że zupełnie inaczej wygląda zawodnik w sparingu, a inaczej, gdy przyjdzie mu grać w meczach o stawkę – twierdzi szkoleniowiec.
Murawa czy raczej klepisko?
W dość kiepskim stanie wygląda murawa przy Łazienkowskiej, jednak nie powinno to przeszkodzić obu drużynom w dzisiejszym meczu. – Widziałem zdjęcia tej murawy, ale podejrzewam, że ona wcale nie musi przeszkadzać w grze. Bardziej chodzi tu o kolor tej trawy, a nie równość boiska. Piłka może się zachowywać normlanie, bo trawa tam jest. Po różnych koncertach ta trawa umiera przez jakiś czas, ale greenkeeperzy mają swoje sposoby, by wróciła do życia.
Bośniacko-słowacki problem w bramce
Przed startem sezonu do Lecha dołączył Matus Putnocky znany kibicom z występów w Ruchu Chorzów. Czy słowacki bramkarz wygryzie ze składu Jasmina Buricia? – Główne zdanie będzie miał Andrzej Dawidziuk. Jego opinia jest bardzo ważna, bo od tego zależy kto będzie pierwszym bramkarzem, ale może nie na cały sezon. Trzeba być mentalnie twardym jeśli minimalnie przegrywa się rywalizację o miejsce w bramce. Wtedy zaczynasz zdawać sobie sprawę, że cały rok spędzisz na ławie, chyba że kolega będzie miał kontuzję, czego oczywiście mu nie życzysz.