Piłkarze Lecha Poznań w ostatnim meczu sezonu 2016/2017 zafundowali kibicom niezły horror. Wygrywając z Jagiellonią po pierwszej połowie 2:0 doprowadzili do remisu i bardzo nerwowej końcówki spotkania.
– Schodziliśmy z boiska bardzo źli, bo prowadząc 2:0 i mając kilka sytuacji na podwyższenie wyniku zremisowaliśmy, ale z drugiej strony musimy się cieszyć z tego remisu. W drugiej połowie zagraliśmy inaczej, ale mimo wszystko ten wynik dał nam udział w pucharach. Cel nie do końca został osiągnięty, ale puchary są. – powiedział po meczu Maciej Wilusz.
Lechici już w 11. minucie wyszli na prowadzenie po golu Radosława Majewskiego, a chwilę przed przerwą drugą bramkę zdobył Łukasz Trałka. Wydawać się mogło, że wygrana Kolejorza nie będzie zagrożona, jednak żółto-czerwoni na drugą połowę wyszli bardzo zdeterminowani i strzelili dwa gole. – W drugiej połowie zagraliśmy całkiem inaczej. Jagiellonia nie miała nic do stracenia i rzuciła wszystko na jedną szale, więc powinniśmy się temu przeciwstawić. Za dużo nonszalancji wdarło się w naszą grę i niestety z 2:0 wynik zmienił się na 2:2, ale musimy docenić ten punkt, bo daje nam miejsce na podium.
Do ostatniej kolejki cztery drużyny miały szansę na mistrzostwo. Ostatecznie lechici zajęli trzecie miejsce w Lotto Ekstraklasie. – Powinniśmy być zadowoleni z tego sezonu. Początek był ciężki, ale potrafiliśmy się z tego podnieść. Duża w tym zasługa całego sztabu, ponieważ potrafili nas zawsze przebudzić w trudnych chwilach, między innymi po Pucharze Polski, kiedy bardzo to przeżywaliśmy. Uważam, że mimo wszystko powinniśmy być zadowoleni, sezon był naprawdę ciężki, ale jak widać walczyliśmy do ostatniej kolejki. – zakończył lechita.