137 dni na bramkę zdobytą przy Bułgarskiej przez Lecha czekali kibice tego klubu. Wczoraj za sprawą Marcina Kamińskiego udało się przerwać tę niechlubną passę. Zresztą nie tylko tę.
Zdobycie gola na własnym stadionie miało być bowiem jedynie środkiem do celu. Celu, którym jest odniesienie zwycięstwa. Na to Lechici czekali pół roku – dokładnie 181 dni od spotkania z Piastem Gliwice, które wygrali 4:0.
Zwycięstwo z Lechią Gdańsk było dopiero trzecim w tym sezonie odniesionym przy Bułgarskiej. W każdym z nich „Kolejorz” zdobywał cztery bramki i zdecydowanie pokonywał przeciwnika.
Tym razem przeciwnik też znalazł sposób na Lecha i jako jeden z nielicznych zespołów potrafił pokonać w spotkaniach rundy jesiennej i wiosennej bramkarza Lecha. „Kolejorz” wczoraj stracił pierwszą bramkę od kilku spotkań.
Jasmin Burić nie był pokonany przez 424 minuty. To nie była jednak najdłuższa passa bez straconego gola, jaką odnotował Lech w ostatnich kilku latach. Nie dalej jak w 2010 roku „Kolejorz” wespół z Jasminem Buriciem oraz Krzysztofem Kotorowskim wyśrobowali wynik 518 minut bez straconego gola. Tamtę serię, podobnie jak tę, przerwała Lechia Gdańsk.