Dla Jacka Kiełb jutrzejszy mecz jest szczególny. Piłkarz Lecha Poznań jeszcze na początku tego roku występował w Koronie Kielce, a więc najbliższym rywalu mistrza Polski. – Jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało – przyznaje pomocnik Lecha.
Piłkarz „Kolejorza” jest także osobą, która o drużynie Korony Kielce wie najwięcej. Zresztą trudno dziwić się takiemu stanowi rzeczy, ponieważ występował w tej drużynie przez 4,5 sezonu. -Najważniejsze będzie, żeby nie grać z tyłu, tylko do przodu, ofensywnie. Korona u siebie gra otwartą piłkę, interesują ją tylko i wyłącznie wygrane. Będzie to na pewno ciekawy mecz i wierzę, że go wygramy – zaznacza „Ryba”.
Do Kielc pojechał tylko jeden napastnik, ponieważ po wypadku samochodowym Joel Tshibamba jest niezdolny do gry i dopiero dzisiaj opuścił szpital. – Jak nie napastnicy to i inni zawodnicy potrafią strzelać. Jutro się okaże, jak to będzie wyglądało, to ważne, żeby strzelił ktokolwiek – podkreśla Kiełb. – Lech na Koronie nie przegrał, miał jeśli dobrze pamiętam dwa remisy, a to dobry bilans – dodał.
Pomocnik mistrza Polski pierwszy swój kontakt z poważnym futbolem miał właśnie w Koronie. – To na pewno super miasto i super kibice, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało jutro – mówi „Ryba”. – Nie mam zielonego pojęcia, jak przyjmą byłego zawodnika. Nie myślę o tym. Ja nie byłem w Koronie gwiazdą czy ulubieńcem publiczności. Jednak nie zależnie od tego Koronę i Kielce zawsze będę miał w sercu, bo spędziłem tam super chwile – kończy piłkarz Lecha.