Emocje po zdobytym mistrzostwie powoli opadają. Zespół Lecha Poznań po zmianie trenera na początku września przeszedł potężną metamorfozę i sezon zakończył na 1. miejscu w tabeli Ekstraklasy. Czas zadać sobie jednak parę pytań odnośnie przyszłości – co dalej? Czy lechici wciąż będą prezentować wysoki poziom, a może ich gra będzie jeszcze lepsza? I wreszcie najważniejsze pytanie- czy Maciej Skorża jest szkoleniowcem, który może trenować Kolejorza przez lata?
Co dalej? Wymarzony scenariusz to gra w Lidze Mistrzów, za co wszyscy trzymamy kciuki. Następnie obrona tytułu mistrza kraju. Ewentualne wywalczenie Pucharu Polski również byłoby mile widziane. Po mistrzostwie w sezonie 2009/10 apetyty były tak samo wyostrzone jak teraz. Niestety, Lech odpadł najpierw z eliminacji do LM, potem zawodził w lidze. Zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europy, co było ogromnym sukcesem, ale zakończenie sezonu dopiero na 5. miejscu po zdobyciu mistrzostwa było porażką.
Władze Lecha w 2010 roku nie były aż tak wyrozumiale, jak w stosunku do trenera Mariusza Rumaka niemal dwa lata później. Jacek Zieliński, trener ówczesnych mistrzów Polski, został zwolniony po 11 kolejkach, zaraz przed meczem z Manchesterem City w LE. Bilans meczów w ekstraklasie w sezonie 2010/11, kiedy Lech powinien bić się o drugi tytuł z rzędu był bowiem tragiczny. „Poznańska Lokomotywa” przegrała pięć meczów z jedenastu, remisując trzykrotnie i tyle samo razy zwyciężają. Na 11 serii spotkań, jak na mistrza, nie było to zadowalającym wyczynem.
Lech Poznań Macieja Skorży to inna drużyna niż ta trenera Zielińskiego. Kiedy były trener Legii Warszawa przejmował stery w poznańskim klubie, zespół był totalnie rozbity po blamażu w europejskich pucharach. Należało go pozbierać, przede wszystkim psychicznie, co Skorża zrobił. Dzięki niemu po pięciu latach do Poznania wrócił mistrz.
Jako nowy trener podniósł morale tych chłopaków, więc teraz, znając ich, powinien już sobie poradzić z wszystkimi możliwymi kryzysami. A owe się zdarzają, bo taka jest przecież piłka nożna. Jestem za to pewien, że w sezonie 2015/16 Lech Macieja Skorży to nie będzie zespół nieregularny. Będzie drużyną, której wszyscy będą się bali i która będzie konsekwentnie w każdym meczu punktować.
Mocno trzymam kciuki, aby Lech przezwyciężył „klątwę” polskich zespołów w Lidze Mistrzów. Kolejorz zasługuje na to, by jako pierwsza polska drużyna od dawna się zakwalifikował się do fazy grupowej. Droga do tego celu na pewno nie będzie łatwa. Piłkarze powinni przed eliminacjami przede wszystkim wbić sobie do głowy słowa, które stały się mottem Lecha – „Nigdy się nie poddawaj”.
Skorża nie jest przypadkowym trenerem. To odpowiednia osoba we właściwym miejscu. Oby kibice Lecha mogli z nim świętować sukcesy ukochanego klubu przez wiele lat.
Jakub Kulig