Lech Poznań wygrał z Termalicą 5:2 po meczu pełnym zwrotów i niepewności. Na początku spotkania mogło się wydawać, że to gospodarz bez problemu wywalczy 3 punkty, ale szybko okazało się, że Termalica jest w stanie odrobić nawet dwubramkową przewagę. Później to już tylko przepiękny spektakl Linettego, który asystował przy trzech bramkach. Dwie minuty przed końcem podstawowego czasu gry wszedł Kownacki, który strzelił dwie bramki.
Już od pierwszego gwizdka było widać, że ten mecz nie będzie jednostronny. Obie drużyny ostro ruszyły do ataku, a żaden z obrońców nie odstawiał nogi. Pierwszą sytuację w spotkaniu zainicjował beniaminek. Biskup w 3. minucie oddał strzał, a nie lada refleksem musiał popisać się Burić.
Jednak to Lechowi w 11. minucie udało się strzelił pierwszą bramkę w meczu. Szymon Pawłowski już od początku meczu był chętny do dryblingów i indywidualnych akcji. W przypadku tej konkretnej sytuacji zachował się nieco inaczej. Będąc w środkowej strefie boiska, zbliżając się do pola karnego podał do obróconego tyłem do bramki Linettego i od razu wysunął się na pozycję. Młody reprezentant Polski z małymi problemami, ale odegrał do idealnie ustawionego Pawłowskiego, który bez problemu pokonał Pilarza.
Termalica miała szybko okazję do wyrównania niecałe dwie minuty później, jednak strzał Kędziory trafił tylko w słupek bramki Buricia.
Nie można przeoczyć w tym meczu debiutanta, który wystąpił dzisiaj w roli napastnika, mianowicie – Nickiego Bille. Piłkarz miał wielką chęć do gry i opłaciło się to bramką w 42. minucie. Akcja zaczęła się od rajdu Linettego, który podciągnął piłkę kilkadziesiąt metrów i w idealnym momencie wypatrzył Billego. Napastnik Lecha przyjął piłkę i zewnętrzną częścią stopy wpakował piłkę do siatki.
Radość z prowadzenia dwoma bramkami nie trwała długo. Po wielkim zamieszaniu w polu karnym na listę strzelców wpisał się Kędziora.
Druga połowa również nie zaczęła się dobrze dla lechitów. Niecałe pięć minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania kolejny raz piłkę z bramki musiał wyjmować Burić. Kolejny raz też zdołał go pokonać Kędziora, który po dośrodkowaniu Biskupa z lewej strony, główką skierował futbolówkę w stronę bramki.
Zapał do gry pomimo dwóch straconych bramek w drużynie Lecha nie osłabł. Podopieczni trenera Urbana dalej usilnie próbowali ustrzelić jedną bramkę więcej, niż przeciwnik. Udało się to dzięki niebywałej dyspozycji w dzisiejszym meczu Linettego, który po raz trzeci asystował. Lechita wypatrzył Pawłowskiego, który idealnie wychodził do sytuacji sam na sam. Po otrzymaniu futbolówki pomocnik Kolejorza zdecydował się na drybling bramkarza Termalici, a po nim skierował piłkę do siatki.
W 90. minucie po faulu na Jevticiu sędzia wskazał na wapno. Pomimo początkowej konsternacji, który z zawodników ma wykonywać „11”, do piłki pierwszy dopadł Kownacki, który pewnie wykorzystał swoją szansę.
W doliczonym czasie gry piłkę do siatki wpakował jeszcze Kownacki, który z bardzo nietypowej pozycji, mniej więcej z szesnastego metra przelobował bramkarza z woleja. Pokazał tym samym, że nie odpuścił i ma zamiar walczyć o pierwsza jedenastkę ze ściągniętym w zime Bille.
LECH POZNAŃ – TERALICA BRUK-BET NIECIECZA 5:2
Bramki: 11., 67. Pawłowski, 42. Nicki Bille, 90. Kownacki – 44., 49. W. Kędziora
Żółte kartki: Trałka
LECH: Burić – Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Volkov – Tetteh <77. Gajos>, Trałka – Lovrencsics <65. Jevtić>, Linetty, Pawłowski – Nicki Bille
TERMALICA: Pilarz – Ziajka, Stano, Putivtsev, Jarecki – Kupczak <85. Kupczak>, Babiarz – Plizga, Foszmańczyk, Biskup <79. Juhar> – Kędziora
Widzowie: 17 148