Lech Poznań zremisował spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec 1:1, jednak ze względu na to, że był to rewanż, a pierwszy mecz lechici wygrali u siebie 1:0, to właśnie oni zagrają finał Pucharu Polski w Warszawie 2 maja.
Nie można powiedzieć, że był to udany mecz. Nie można powiedzieć, że Lechowi dzisiaj się cokolwiek udawało. No, może poza jednym, poza wprowadzeniem Linettego na boiska, który zmienił diametralnie obraz gry.
Początek meczu należał do Zagłębia, który już od pierwszej minuty ruszył ostro do przodu. Drużyna gospodarzy wyszła na boiska z wielkimi nadziejami i wielkim zapałem, który miał doprowadzić do odrobienia strat powstałych podczas meczu w Poznaniu, a przez to zbliżeniu się do awansu do finału Pucharu Polski.
Już w 2. minucie Zagłębie miało szansę na otworzenie wyniku. Po faulu Arajuuriego blisko pola karnego do stałego fragmentu gry podszedł Dudek, który swoim strzałem sprawił sporo problemów Buriciowi.
Przez chwilę można było się zastanawiać, która drużyna gra w niższej lidze, ponieważ przez pierwsze kilkadziesiąt minut to właśnie „Kolejorz” musiał oddalać niebezpieczeństwo od własnej bramki.
Dopiero w 27. minucie po raz pierwszy podopieczni trenera Urbana zagrozili bramce gospodarzy. Po rzucie rożnym piłkę do Nielsena strącił Arajuuri, który swoim strzałem skierował piłkę w słupek.
Druga połowa zaczęła się identycznie, co pierwsza. Zawodnicy z Sosnowca wyszli naładowani na Lecha i kilka razy zagrozili bramce Buricia.
Obraz gry zmieniła zmiana przeciętnego dzisiaj Jevticia na Linettego, który wrócił po kontuzji. Reprezentant Polski kilka razy zabłysnął, ale dopiero jego podanie do Gajosa w 70. minucie zmieniło wynik na tablicy. Maciej Gajos po wyśmienitym podaniu, ominął obrońcę Zagłębia i uderzeniem na dłuższy słupek pokonał golkipera gospodarzy.
Przeciwnikom Lecha udało się jeszcze strzelić honorową bramkę, na którą w pełni zasłużyli. W 82. minucie Bartczak podał do Paluchowskiego na wolne pole. Zawodnik Zagłębia mając przed sobą tylko Buricia pokonał go bez problemu.
Już jutro około godziny 20 okaże się, kto zagra z Lechem Poznań w finale Pucharu Polski, jednak już dziś można powiedzieć, że prawie na pewno będzie to Legia Warszawa. Wojskowi w pierwszym meczu z Zawiszą wpakowali mu aż cztery gole i nikt nie spodziewa się, że bydgoszczanie dadzą radę przeciwstawić się swojemu jutrzejszemu rywalowi.
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – LECH POZNAŃ 1:1
Bramki: 70′ Gajos – 82′ Paluchowski
Żółte kartki: Udovicić; Tetteh
Zagłębie: Fabisiak – Udovicić, Markowski, Wezałow, Sierczyński – Matusiak, Dudek – Pribuła <79. Wilk>, Fidziukiewicz, Ryndak <41. Bartczak> – Arak <79. Paluchowski>
Lech: Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar <90. Gumny> – Trałka, Tetteh – Lovrencsics, Jevtić <62. Linetty>, Gajos – Nielsen <74. Jóźwiak>