Od dłuższego czasu Lech prowadzi negocjacje transferowe, które zbliżają się powoli ku końcowi. “Kolejorz” ma coraz mniej czasu na zatrzymanie obrońcy w klubie, ponieważ już w czerwcu temu graczowi kończy się umowa z mistrzem Polski, a to oznacza, że już 1 stycznia może on prowadzić rozmowy z innymi drużynami, bez zgody Lecha. Wszystko wskazuje na to, że Lechowi „Manu” uda się w Poznaniu zatrzymać.
Wczoraj odbyła się kolejna tura rozmów piłkarza z władzami klubu, po której osiągnięto pewien etap porozumienia. Zawodnik wielokrotnie powtarzał, że to Lech ma pierwszeństwo w rozmowie z nim w sprawie nowej umowy i dopóki nie zakończy negocjacji z tym zespołem nie będzie prowadził nowych. W kuluarach spekulowało się jednak na temat zainteresowania meksykańskich klubach, a także… Legii Warszawa, która jest ponoć poważnie zainteresowana pozyskaniem gracza.
– Arboleda jeśli odejdzie odejdzie z Poznania, to na pewno nie do Legii, a gdzieś za granicę – przyznaje Franciszek Smuda, który w ostatni weekend rozmawiał z Kolumbijczykiem. W ten sposób rozwiał on spekulacje dotyczące przejścia Arboledy do Legii. – Z tego, co mi powiedział jest blisko podpisania nowego kontraktu, a wszystko ma się wyjaśnić w najbliższym czasie – dodaje selekcjoner polskiej kadry.
Zdaniem Smudy od ewentualnego przedłużenia kontraktu z Lechem zależy przyszłość Manuela w reprezentacji Polski. – Jeśli zostanie w Poznaniu to myślę, że złoży papiery o obywatelstwo i jeśli je otrzyma to wtedy go powołam – zdradza trener.