Wielu kibiców zastanawia się, w jaki sposób trener Lecha ustala skład na mecze drużyny. Nawet trener Bartoszek po ostatnim spotkaniu zażartował i powiedział, że łatwiej trafić „szóstkę” w totka, niż zgadnąć, jakim składem zagra Lech. – To ja jestem trenerem – odpowiada na wszystkie ataki szkoleniowiec mistrza Polski.
Największe kontrowersje w ostatnim czasie wzbudzają decyzje związane z grą Semir Stilicia i Artjomsa Rudnevsa. W drugiej połowie spotkania w Bielsku-Białej, obaj pokazali jak ważnymi są dla Lecha zawodnikami. – Normalnie w drużynie grają najlepsi, ale czasami z różnych przeczyn nie mogą ich wystawić – komentuje Bakero. – Nie zawsze potrzebne są nam zalety, jakimi oni dysponują – dodaje.
Ostatnio kilka razy treningi Lecha opuścił Artjoms Rudnevs, któremu przed dwoma tygodniami narodziła się córka. – Najpierw chcieliśmy, żeby dobrze się wyleczył, ale nie zapominamy o tym, że będzie nam potrzebny 3 maja i chcemy, aby w gotowy do tego meczu na 100% – tłumaczy opiekun „Kolejorza”.
Zdaniem Jose Mari Bakero obserwacja zawodników na treningach pozwala obiektywnie ocenić ich umiejętności, możliwości oraz zdolność do gry. – Pracuje razem ze swoją drużyną i staram się wyciągać maksymalne możliwości. Decyzje, które podejmuje są dla mnie logiczne, a ja zawsze szukam najlepszych rozwiązań – podkreśla trener.
Zarówno Łotysz, jak i Bośniak wzbudzają bardzo duże zainteresowanie zachodnich klubów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że latem mogą opuścić Poznań. – Nie mam żadnych powodów, aby wyobrażać sobie zespołu bez Stilicia i Rudnevsa w składzie. Trenują w tej chwili z nami. Problemy transferowe są daleko przed nami – po chwili ucina spekulacje.