– Wydawało się, że wszystko nam sprzyja: dobrze przygotowana płyta boiska, czy atmosfera na trybunach, a jednak przegraliśmy – powiedział po meczu w Lubinie, trener Lecha.
– Pokazaliśmy dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy przyzwoicie, ale nie wykańczaliśmy akcji. W drugiej części Zagłębie przeprowadzało szybkie kontry i strzeliło nam bramkę. Na tym polegał nasz problem w tym meczu: gdy mogliśmy strzelić gola, nie zrobiliśmy tego.
Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest silne fizycznie. Ci, którzy weszli na zmiany, czyli Wilk i Kriwiec, mieli rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść.
– Uważam, że możemy poprawić swoją grę, nawet tę z pierwszej połowy. Ostatnie 4-5 meczów wygląda tak, że przeważamy, nadajemy tempo meczowi, ale brakuje nam wykończenia, ostatniego podania. Gdybyśmy strzelili gola, mecz wyglądałby zupełnie inaczej.
– Teraz czas na dużą refleksję, również jeśli chodzi o zmiany w składzie i o zaangażowanie w ten mecz. Skupiamy się już na finale z Legią. We wtorek chcę zdobyć swój pierwszy tytuł.