– Od kiedy tutaj jestem, to był trudny rok. Lech to wymagający klub, a każdy kto w nim pracuje musi to wyzwanie zaakceptować i kontynuować swoją pracę. Robić to z jeszcze większą spójnością i przekonaniem, że to ma sens – tłumaczy Jose Mari Bakero.
Opiekun „Kolejorza” uważa, że praca wykonywana przez niego ma sens. – Myślę, że jest wiele rzeczy, które zrobiliśmy dobrze, a na pierwszy rzut oka ich nie widać. Jeśli chodzi o wynik, to na pewno jest on poniżej oczekiwań. Ja nie będę jednak sam siebie oceniał. Jestem wymagający, ale mogę powiedzieć, że możemy i powinniśmy więcej. Mamy wiele do poprawy – zaznaczył trener.
Hiszpan podkreślał jednocześnie, że stawia przed sobą jeden jasno określony cel. – Mam kontrakt do czerwca, ale najważniejsze jest to, aby powrócić do europejskich pucharów. Drugim celem, jaki stawiam sobie jest walka o tytuły. W Pucharze Polski gramy dalej, mamy trudnego rywala, ale nasi przeciwnicy także mają wymagającego – mówi.
Sytuacja w lidze jest jednak nieco bardziej skomplikowana. – W tym momencie Legia i Śląsk wydają się być krok przed nami, jeśli chodzi o wyniki. Myślę i szczerze powiem, że możemy z nimi realizować. Jesteśmy, jak drużyna, silniejsi niż na początku sezonu, choć wyniki o tym nie świadczą. Ta sytuacja, która miała miejsce w ostatnich tygodniach, wkrótce wyjdzie nam na dobre. Wspólnie z niej wyszliśmy i dzięki temu jesteśmy silniejsi – twierdzi Jose Mari Bakero.