Jose Mari Bakero jest bardzo zadowolony z gry, jaką jego zespół zaprezentował w ostatnim meczu. – To było jedno z najbardziej kompletnych spotkań, ale zabrakło bramki. Gdyby ona padła, uznałbym to spotkanie za najlepsze pod moją wodzą. Teraz pracujemy nad strukturą, ona jest najważniejsza. Widać, jak drużyna zachowuje się na treningu, na boisku. To zachowanie procentuje – zauważa opiekun Lecha.
Trener uważa, że trzeci obecnie zespół T-Mobile Ekstraklasy posiada bardzo duże możliwości. – Mamy jeszcze wiele rezerw. Można wymagać od siebie więcej, teraz jedziemy do Warszawy i musimy wyjść z takim samym nastawieniem jak ostatnio. Grać jak potrafimy, konstruować akcje od bramki. Musimy wyjść na boisko i zagrać swoje – mówi Hiszpan.
Jednak postawa zespołu w ostatnich meczach cieszy trenera, który widzi poprawę i postęp w zespole. – Cieszy mnie to i oczekuje tej poprawy indywidualnej zawodników. Ona wprowadza większą konkurencję i walka o wyjściowy skład jest coraz większa. Chciałbym, aby zawodnicy byli świadomi tego i podjęli to wyzwanie. Chcę obserwować właśnie takie zachowanie u piłkarzy – twierdzi Jose Mari Bakero.
Szkoleniowiec „Kolejorza” nie przejmuje się brakiem skuteczności Lecha w ostatnich dwóch meczach. – Bramki same przyjdą, najistotniejsze jest to, że nie tracimy goli. W ostatnim czasie dużo traciliśmy, teraz to poprawiliśmy. Nie jest normalne, że mamy dużo sytuacji i że nie strzelamy, ale jestem przekonany, że piłka prędzej czy później wpadnie – podkreśla trener.
W piątek jego zespół podejmie na Konwiktorskiej Polonię Warszawa. – Wiemy, że będziemy grali z drużyną, która nie musi grać dobrze, żeby strzelić bramki. Jej jest trudno strzelić gola, bronią wieloma zawodnikami, grają z kontrataku. Polonia to drużyna, która ma swoją jakość, doświadczonych zawodników, przede wszystkim w obronie i środku pola – mówi opiekun Lecha.
– Ważne jest to żebyśmy my zagrali ze swoim rytmem, wtedy jestem spokojny o wynik. Polonia będzie chciała nas wybić z naszego rytmu faulami. Mam nadzieję, że sędzia nam pomoże i pozwoli nam grać – kontynuuje.
Trener jest także zadowolony z dyspozycji dwóch defensywnych pomocników. W meczu z Legia nie mógł zagrać Dimitrije Injac, którego godnie zastąpił Ivan Djurdjević. – Po meczu mówiłem, że jestem zadowolony z dyspozycji Ivana. Utrzymuje wysoki poziom mimo braku regularnej gry. To czy zagra nie jest najważniejsze, bo Dima też utrzymywał wysoką formę i jest w dobrej dyspozycji. Dima może zagrać także na innej pozycji – przyznaje Jose Mari Bakero.
Oczekuje on od zawodników na ostatnim etapie rudny jesiennej pełnego zaangażowania podczas treningów oraz meczów. – Chce żeby zawodnicy udowadniali i pokazywali mi, że chcą grać. To będzie kluczem podczas przygotowań do najbliższych meczów. Tak jak wspomniałem Dimitrije może zagrać na innej pozycji, Możdżeń teraz nie gra, wszedł do składu Alex także poziom drużyny utrzymujemy wysoki. Każdego z nich stać na więcej, każdy może od siebie dodać jeszcze więcej – zakończył.